W najbliższy wtorek i środę w Parlamencie Europejskim zostaną poddane pod głosowanie kontrowersyjne dokumenty kwestionujące naturę małżeństwa, promujących eutanazję, aborcję i edukację seksualną. Podjęcie kolejny raz przez PE zagadnień pozostających poza kompetencjami UE budzi konsternację. Praktyka ta pokazuje, w jaki sposób, z poziomu instytucji międzynarodowych, radykalna lewica forsuje projekty inżynierii społecznej lekceważąc ramy prawne, jakie wiążą te instytucje.

 

Raport autorstwa L. Ferrary dotyczący stanu realizacji praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2013-2014 (2014/2254(INI)) stanowi kolejny wyrazisty przykład instrumentalizacji pojęcia „praw podstawowych” przez lobby LGBT celem kwestionowania naturalnej tożsamości związku małżeńskiego (§ 85), promowania eutanazji (§ 104), aborcji (§§ 68-69) i seksualizacji dzieci w ramach zajęć szkolnych (§ 70). Z kolei treść innej rezolucji, w sprawie wzmocnienia pozycji dziewcząt przez edukację w UE (2014/2250(INI)) promowanej przez L. Rodrigues forsowana jest ideologiczna koncepcja gender, podważająca integralność ludzkiej płciowości, poprzez jej redukowanie do zbioru konwencjonalnych wytworu życia społecznego oraz relatywizowanie (a docelowo zakwestionowanie) naturalnych różnic między kobietami mężczyznami. W ramach forsowania tej ideologicznej koncepcji, pod pretekstem wyrównywania szans między kobietami i mężczyznami, postuluje się uniformizację standardu edukacji w UE celem zacierania różnic między kobietami i mężczyznami w życiu społecznym. Wątpliwości budzą w szczególności postulaty w zakresie przyjmowania programów kompleksowej edukacji seksualnej (§ 28) gdzie „kompleksowość” rozumiana jest jako zachęta do eksperymentowania przez dzieci w sferze seksualnej. Wiąże się to również z wezwaniem do przełamywania „stereotypów płciowych” i upowszechnianiem w programach dydaktycznych informacji mających oswajać z praktykami charakterystycznymi dla subkultur LGBTI poprzez „obiektywne” informowanie o nich (§§ 31 i 32). Postuluje się również wprowadzanie do nauczania „refleksji uczniów nad wizjami płci” oraz zwalczanie „zachowań homo- i transfobicznych” przez formalne i pozaformalne programy edukacyjne (§§ 43 i 44).

O ile w zakresie edukacji formalnej proponowane rozwiązania wykraczają poza zakres kompetencji UE dopuszczających najwyżej koordynację lub harmonizację działań państw członkowskich, o tyle w odniesieniu do prób wywierania wpływu na treści edukacyjne przekazywane w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych (w środowisku rodzinnym, kulturalnym czy sportowym) w postaci „inicjatyw uświadamiających” mamy do czynienia z jaskrawym przejawem wkroczenia w sferę znajdującą się poza wszelką kompetencją oddziaływania UE i stanowiącą daleko idącą ingerencję w sferę życia prywatnego i rodzinnego, chronioną chociażby przez art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Raport autorstwa E. Vozemberg dotyczący tzw. „szklanego sufitu” (2014/2251(INI)) jest natomiast ilustracją głębokiego rozmijania się postulatów feministycznych i realnych potrzeb oraz problemów kobiet. Zgodnie z treścią tego raportu, tym, co jest główną przeszkodą na drodze realizacji i samospełnienia kobiet, ma być macierzyństwo. Fakt, że kobiety bardzo często preferują pozostanie z małym dzieckiem w domu, przez autorkę omawianego dokumentu postrzegany jest jako szkodliwa norma, którą należy zakwestionować przez promocję urlopów ojcowskich. Proponuje się także narzucanie zmian instytucjonalnych w duchu ideologii gender (także przez parytety) na uczelniach i w ośrodkach badawczych (§ 25), co stanowić może pogwałcenie zasady równości wobec prawa oraz przysługującej uczelniom wyższym autonomii. Podobne postulaty sformułowane zostały również w odniesieniu do biznesu poprzez postulowanie wprowadzenia parytetów w odniesieniu do spółek i rad nadzorczych podmiotów prywatnych.

Doświadczenia Norwegii dobitnie wskazują na fakt, że obowiązkowy parytet płci w tych organach doprowadził do stygmatyzacji kobiet, bowiem kreował stereotyp o niższych kwalifikacjach kobiet piastujących kierownicze stanowiska, jako przypadające im ze względów nie-merytorycznych a polityczno-ideologicznych. O kontrskuteczności postulowanych rozwiązań świadczyć może również to, że w żadnym spośród 5 państw UE o największym udziale posłanek wyłonionych w wyborach z 2014 r. listy wyborcze nie były sporządzane w oparciu o parytety płci (G. Sabatti, Parlament Europejski…, s. 5).

Głosowane we wtorek raporty ilustrują sposób, w jaki instytucje UE, zwłaszcza zaś Parlament Europejski, wykorzystywane są do promowania kontrowersyjnych, ideologicznych treści. Postulaty te nie liczą się z granicami kompetencyjnymi UE i dążą do narzucenia określonych standardów politycznych krajom członkowskim z pominięciem mechanizmów demokratycznych funkcjonujących na poziomie krajowym.

Ordo Iuris - Instytut na Rzecz Kultury Prawnej