Portal PCh24.pl ostrzega przed zgubnym wpływem gry Pokemon GO, która jakiś czas temu zawładnęła umysłami młodych ludzi: Włoski biskup Antonio Stagliano zapowiedział dążenie do prawnego zakazu grania w Pokémon Go. Jego zdaniem stwarza ona zależność zbliżoną do tej w reżimach totalitarnych, takich jak nazizm. Hierarcha twierdzi, że gra doprowadziła do „alienacji tysięcy młodych ludzi”. Biskup Stagliano to nie jedyna osoba zatroskana niezwykłą popularnością aplikacji. Dla uzależnionych od niej prowadzone są już specjalne terapie. Granie w nią w pewnych przypadkach przyczyniało się pośrednio do zagrożenia zdrowia, a nawet śmierci.

Biskup Antionio Stagliano podjął zdecydowane działania mające na celu zakazanie diabelskiej gry. Jak twierdzi - gra Pokemon Go sprawia, że młodzi ludzie stają się jeszcze bardziej wyalienowani. Mimo, że wychodzą na zewnątrz, poza swoje mieszkania - czas spędzają na patrzeniu w ekran smartfona. W sprawie zakazania gry konsultował się on już z dwoma prawnikami, planują złożenie pozwu sądowego.

Entuzjaści tej rozrywki zwracają uwagę, że zachęca ona do wychodzenia w teren i aktywności fizycznej. Sęk w tym, że Pokemony nie zawsze są w miejscach nadających się do tego typu zabaw. Wirtualne stwory znajdują się także na lotniskach, w muzeach czy w… obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Przedstawiciele niektórych placówek zaapelowali do producenta aplikacji, firmy Niantic, o usunięcie z nich Pokemonów. Twórcy gry umieszczają potwory także w kościołach. Jednym z nich jest katedra w sycylijskim Noto - diecezji biskupa Stagliano. Fakt ten dodatkowo oburzył hierarchę, znanego z wykonywania rockowych utworów i rapowania.

O tym jak bardzo niebezpiecznią grą jest Pokemon Go świadczy chociażby fakt, że już teraz funkcjonują terapie dla osób uzależnionych od aplikacji. Jedna z nich działa w Toskanii, a korzystają z niej... bogacze, których problem ten również dotyczy.

Zdarzały się także przypadki namierzania graczy przez prawdziwych złodziei. W Stanach kobieta została ściągana z wysokiego drzewa. Weszła na nie podczas poszukiwania wirtualnych stworów. Wskutek zapuszczenia się nocą w niebezpieczne miejsce, śmierć poniósł 18-letni Gwatemalczyk, a jego kuzyn został ranny. W drugiej połowie lipca zostali oni ostrzelani nocą z przejeżdżającego vana. Gra doprowadziła także do masowych korków, gdy wielu graczy jednocześnie szukało rzadkiego Pokemona.

dam/PCh24.pl/Fronda.pl