Zadrzewiony teren pomiędzy budynkiem parlamentu a ambasadą Kanady należy do prywatnego właściciel. Właściciel ów zgadza się na obecność na jego prywatnym terenie koczowiska groteskowej opozycji złożonego z baraków obwieszonych transparentami. Nie jest to pierwsze miasteczko namiotowe w tym miejscu. Podobnie w poprzedniej kadencji usiłowano zorganizować tam majdan. Ciekawe kim ów przyjazny specyficznym inicjatywom społecznym właściciel tak atrakcyjnej działki?

Przed sejmem na ścianie baraku opozycji można zobaczyć skandaliczną wystawę satyr antyPISowskich. Satyra polityczna na władze nie jest niczym złym. Skandaliczne jest to, że autor satyrycznych kolarzy wykorzystał katolickie wizerunki religijne. Wklejanie twarzy Jarosława Kaczyńskiego w miejsce twarzy umęczonego Jezusa na chuście świętej Weroniki, czy umieszczanie twarzy lidera PiS na wizerunku Boga Ojca to skandaliczna profanacja. W żadnym wypadku nie można się zgodzić na profanowanie malarstwa religijnego, wykorzystywanie wizerunków Boga, Maryi do satyry politycznej.

Zapewne przedstawiciele groteskowej opozycji nie sprofanowali by świętości judaizmu, tak jak sprofanowali katolickie treści religijne. Takie zachowanie groteskowej opozycji to przejaw lewicowej pogardy dla katolików, dążenia lewicy do dyskryminowania i zmarginalizowania katolików, szerzenia antykatolickiej mowy nienawiści.

Po doborze obrazów wykorzystanych w kolarzach, widać, że ich autor, podobnie jak reszta groteskowej opozycji, jest wykorzeniony nie tylko kultury łacińskiej ale i polskiej kultury, osoby którym doklejono twarz Jarosława Kaczyńskiego czy innych polityków PiS to postacie pozytywne, zrozumiałe było by wklejanie wizerunki nielubianych polityków w wizerunki postaci negatywnych a nie pozytywnych. Może autorzy satyry, i zapewne groteskowa opozycja, wyznaje wspak wartości, według, których te postacie, które cywilizacja zachodu uznaje za pozytywne, są przez twórcę satyr i groteskową opozycje uznawane za negatywne.

Jan Bodakowski