W Wielkiej Brytanii trwa internetowa zbiórka na pomoc dla wdowy i 17-letniego syna zamordowanego podczas zamachu terrorystycznego w Berlinie polskiego kierowcy Łukasza Urbana. W nieco ponad dobę na koncie zebrało się już ponad 81 tysięcy funtów wpłaconych przez ponad pięć tysięcy osób.

Zbiórkę zainicjował brytyjski kierowca TIR-ów Dave Duncan, który wyjaśnia we wpisie na stronie go-fund-me: "Choć nie znałem Łukasza, historia jego przedwczesnego odejścia wstrząsnęła i oburzyła mnie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak w ten straszny czas czuje się jego rodzina. Więc, jako również kierowca, postanowiłem zwrócić się do społeczności TIR-owców i dalej, aby choć trochę pomóc. Odpoczywaj w pokoju… od kierowców z Wielkiej Brytanii i nie tylko."

Ludzie wpłacają od 5 do 50 funtów, pieniądze wpływają nieustannie, z minuty na minutę. Na stronie zbiórki pojawiają się też liczne wpisy, przeważnie pozytywne, ale jest i sporo wyrażających wątpliwość, czy te pieniądze rzeczywiście trafią do wdowy, czy do banku pomysłodawcy zbiórki. On sam był już w kontakcie z kierownikiem transportu firmy przewozowej, w której pracował Łukasz Urban, by spytać o sposób przekazania zebranej sumy.

Również strona "gofundme" - największy tego rodzaju portal zbiórek funduszy na świecie, zapewnia, że sponsor nie może po prostu przywłaszczyć sobie pieniędzy.

Internetowa zbiórka jest prowadzona na stronie www.gofundme.com/van9vwuk.

dam/IAR