W Komisji Nadzoru Finansowego trwają szeroko zakrojone działania i wychodzą na jaw coraz większe nieprawidłowości. CBA, oficerowie ABW, kontrolerzy NIK, kilka prokuratur wpadli na ślady systemowej korupcji i wykryli działania ramię w ramię byłego żołnierza WSI z gangsterami, a nawet szpiegostwo.

Chodzi o upadłość Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie - SK Banku, który pod względem zgromadzonych funduszy i udzielanych kredytów mógł nawet rywalizować z bankami komercyjnymi. Działo się tak, zanim nie wszedł do gry Dariusz U. ps. „UZI” podejrzany biznesmen, wywodzący się z wojskowych służb specjalnych, który nadal prowadzi kilkanaście różnych firm.

Działając do spółki z zaprzyjaźnionymi urzędnikami, stając się w międzyczasie partnerem pani wiceprezes banku, operował na dużą skalę, korzystając z nieograniczonych możliwości, jakie sie przed nim otworzyły.  Nakazywał  pracownikom banku wypłacanie wielomilionowych kredytów, które były źle zabezpieczone i  wiadomo było, że nie będą spłacone.

,, (..)Informacje, które trafiły do śledczych i CBA rysują historię spisku pomiędzy nim a urzędnikami Komisji Nadzoru Finansowego. Plan był prosty. Departament zajmujący się nadzorem nad Bankami Spółdzielczymi wszczyna kontrolę, znajduje nieprawidłowości i nakazuje wprowadzenie planu naprawczego. Ten z kolei jest później odrzucany, co daje pretekst do wprowadzenia zarządu komisarycznego, a następnie sprzedaży banku z góry upatrzonym nabywcom. (..)'' - czytamy w gf24.pl.

Kiedy urzędnicy KNF udali się na pierwszą inspekcję do banku, zastali w nim kartkę z dziewięcioma dokładnie opisanymi wytycznymi jak działać, żeby wykazać niekompetencję pracowników banku i doprowadzić do jego upadłości.

Klienci banków w tym rejonie skojarzyli sprawę z wydarzeniami sprzed kilku miesięcy, gdy swój upadek zaliczył SKOK Wołomin. Wyczuleni i nauczeni złym doświadczeniem, znając już konsekwencje wprowadzenia zarządu komisarycznego i ogłoszenia zaraz potem upadłości SKOK Wołomin, szybko wycofali pieniądze z SK Banku.

CBA analizuje też bardzo dziwne wyceny nieruchomości których wycena sporządzona przez w SK Bank w Wołominie, dla potrzeb zabezpieczenia kredytów wzrastała nagle z 3  mln do 30 mln. 

''Tą sprawą zajmuje się jeden z przysłanych do KNF zespołów CBA. Jednak SK Bank wzbudził też zainteresowanie Biura także z innych powodów. Delegatura w Katowicach sprawdza politykę kredytową firmy. Głównie właśnie w związku z „UZI”. Teraz analizują dokumenty dotyczące dziwnych wycen nieruchomości, które miały być zabezpieczeniem. Znaleziono teraz dziesięć takich przypadków, wszystkie robiła zewnętrzna firma Iwony R. – wskazanej przez jednego z podległych partnerce „UZI” pracowników. – Jedna nieruchomość potrafiła mieć wartość 3 mln zł, a kilka dni później już wyceniano ją na 30 mln zł – mówi „Gazecie Finansowej” osoba znająca szczegóły sprawy. Jednak to nie wszystko. Niejako dodatkowo funkcjonariusze Biura sprawdzają, czy bank nie służył do nielegalnego finansowania polityków Platformy Obywatelskiej. Niepotwierdzone jak dotąd poszlaki wskazują na powiązaną osobowo przez pewien czas z bankiem fundację „Od pokoleń dla pokoleń” - pisze o sprawie  portal gf24.pl.

Całość artykułu dostępna TUTAJ

LDD, żródło: gf24.pl