Każda śmierć młodego człowieka jest przerażająca. Przerażający jest również fakt, że ktoś wjeżdża ciężarówką pełną materiałów wybuchowych w tłum ludzi, a później do nich strzela. 

Dziś wiemy, że wśród śmiertelnych ofiar zamachów w Nicei były dwie młode Polki, dwudziestokilkuletnie siostry z Krzyszkowic, Małgosia i Magda. Dziewczęta, wraz z jeszcze dwiema siostrami, udały się na wymarzony, długo wyczekiwany "babski wypad" do Francji. Dwie pozostałe siostry, które przeżyły, informowały, że wszystkie cztery zaczęły uciekać, trzymając się za ręce, przed rozpędzoną ciężarówką. Magda i Małgosia musiały się odłączyć i zapewne zostały wciągnięte pod koła ciężarówki.

Całe Krzyszkowice nie mogą otrząsnąć się po tej tragedii.

"Magda była świetną fryzjerką, a Małgosia uczyła się na kosmetyczkę. Bardzo fajne i grzeczne dziewczyny, miały przed sobą przyszłość"- mówi jedna z mieszkanek w rozmowie z dziennikiem "Fakt".

Ojciec dziewcząt jest w bardzo złym stanie psychicznym, ma jednak zapewnioną odpowiednią opiekę. Mężczyzna samotnie wychowywał sześcioro dzieci po śmierci żony. Rodzeństwo było bardzo zżyte, szczególnie po śmierci matki. Jeden z dwóch chłopców jest chory, a siostry świetnie opiekowały się młodszymi dziećmi. Wyjazd miał być dla nich beztroskim odpoczynkiem, oderwaniem od codziennych obowiązków.

WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ IM DAĆ PANIE

JJ/Źródło: Fakt.pl