Tego jeszcze nie było! Przebywający obecnie na stacji kosmicznej amerykański astronauta oddał głos w trwających wyborach prezydenckich w USA. 

Okrążają ziemię z prędkością, 17 tysięcy mil na godzinę, a udało im się dotrzeć do komisji wyborczej. Choć w przypadku astronautów przebywających obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, to raczej przenośnia. Astronauta Shane Kimbrough, już zagłosował.

Dla astronautów, dzień wyborów rozpoczyna się rok wcześniej. Wtedy to wybierają głosowania, w których chcieliby wziąć udział. Natomiast sześć miesięcy przed wyborami, otrzymują specjalny formularz, tak zwany „Voter Registration and Absentee Ballot Request”. Aby zagłosować, przebywający na orbicie astronauta dostaje z centrum kontroli lotów NASA specjalnie zabezpieczony e-mail. Oddany głos zostaje przekazany do okręgowej komisji wyborczej i tam zarejestrowany.

Takie głosowanie stało się możliwe dzięki rozwiązaniom z 1997 roku. Dzięki prawodawstwu stanu Texas, w którym siedzibę ma centrum kontroli lotów NASA. Pierwszym astronautą, który w 1997 roku wziął udział w wyborach, był David Wolf. Przebywał wówczas na rosyjskiej stacji Mir.

emde/tvp.info, Fronda.pl