MEN ciągle stopuje maturę z religii w liceach, choć to przedmiot, który powinno ministerstwo wspierać, a nie zwalczać.

Faktycznie jest blokada, bo ta zmiana miała nastąpić już chyba 7 lat temu. Jest zła wola w MEN. Matura z religii jest czymś naturalnym. Widziałem w „Wiadomościach” materiał gdzie uczennica zdawała maturę z filozofii i zdaję ją rocznie z tego przedmiotu kilkaset osób w Polsce. Myślę, że maturę z religii zdawało by kilka tysięcy uczniów. Są to chłopaki, którzy wybierają się do seminariów duchownych i zakonnych, dziewczyny, które idą do zakonów. Są też przyszli studenci i studentki wydziałów teologicznych. Sam kończyłem studia dziennikarskie na takim wydziale. Myślę, że w każdej klasie, na każdym poziomie nauczania znalazłaby się co najmniej 1-2 osoby, które chciałyby zdawać maturę z religii.

Uczniowie chcieliby pisać maturę z religii?

Na religię chodzą uczniowie pobożni i bezbożni. Ci, pobożni mają przekazany kod wiary, są też w różnych wspólnotach i ruchach w Kościele i wchodzą w nie świadomie w szkole średniej. Sam pamiętam, że religia mnie nie interesowała do momentu kiedy w wielu 18 lat nawróciłem się i wtedy zacząłem pochłaniać książki religijne o naturze Boga, historii Kościoła czy czytać biografie świętych. To fascynujące rzeczy, naturalne. Myślę, że ci, którzy się takimi sprawami żywo się interesują, są związani z Kościołem - chętnie by taką maturę pisali.

Może chodzi MEN o to, aby religia nie zdobyła popularności, nie wyszła z ram przedmiotu w pewnym sensie II kategorii. Kto wie czy dzięki maturze nie nastąpiłby nawet pewien renesans tego przedmiotu?

Może tak i może nie. Jest ona uszkolniona, są za stawiane oceny za naukę. Jest jednak nielogiczne, że nie zdaje się z niej egzaminu maturalnego. Choć wiedza nie daje wiary. Bp. Dajczak mówił doświadczenie Boga żywego – to jest fundament. Można więc działać tutaj dwutorowo. Poznawać wiedzę w Boga w szkole i rozwijać wiarę również poza szkołą. Choć są w szkołach też rekolekcje, zapraszanie osób ze świadectwami na lekcje, jest jednak tego zbyt mało.

Ty, ucząc już kilkanaście lat katechizując w szkole, spotkałeś się z nawróceniem któregoś z uczniów.

Tak, jeden raz. Choć muszę powiedzieć, że uczniowie nie są korzy do takich zwierzeń. Uczennica powiedziała mi, że się nawróciła na moich lekcjach religii. Choć moim zdaniem, była pod dobrymi skrzydłami kilku swoich wcześniej nawróconych rówieśników z klasy. Myślę jednak, że mimo wielu obaw, kod wiary i kod patriotyczny jest skutecznie przekazywany w szkołach.

 

Rozmawiał Jarosław Wróblewski