Wielki wybuch



„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: Niechaj stanie się światłość! I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy”.



Tyle mówi Księga Rodzaju. A nauka? Cóż, mniej więcej to samo. Teoria „Wielkiego Wybuchu” głosi, że cała materia i energia powstała w jednym momencie trzynaście miliardów lat temu. Tylko tyle. Żaden poważny naukowiec nigdy nie próbował ukuć hipotezy na temat tego, co (lub kto) wybuch zainicjowało. Skąd zatem ta zaciekła negacja tej teorii? Przecież ona dokładnie tak samo jak Biblia mówi, że świat (wszechświat) miał swój początek w jednym momencie! Potwierdza pierwsze zdanie Księgi Rodzaju i niczego nie neguje. Nie wspomina jedynie o Bogu, ale przecież astrofizyka to nie teologia. Czy gdyby w podręcznikach napisano, że Bóg podpalił lont i wybuch zainicjował byłoby to do zaakceptowania dla kreacjonistów? Chyba nie, bo twierdzą oni, że świat powstał od razu w tej formie w jakiej możemy go obserwować dzisiaj. Niestety zapominają oni (kreacjoniści) o jednym: skutki wielkiego wybuchu wciąż trwaję i możemy je obserwować: dowodem na to jest stałe rozszerzanie się wszechświata i oddalanie galaktyk od jego centrum.



Procesy geologiczne



„A potem Bóg rzekł: Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich! Uczyniwszy to sklepienie Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi. A potem Bóg rzekł: Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech ukaże się powierzchnia sucha! A gdy tak się stało Bóg nazwał  tę suchą powierzchnię ziemią a zbiorowisko wód nazwał morzem.”



Piękny, metaforyczny opis procesów geologicznych jakie ukształtowały (i nadal kształtują!) nasz glob. Nadal nie widzę sprzeczności pomiędzy powyższym opisem a ustaleniami współczesnej nauki, która po prostu dokładniej opisuje to, co działo się po Bożym rozkazie. Nikt chyba nie wymaga od religijnej księgi by w sposób naukowy, szczegół po szczególe, opisywała procesy zachodzące w skorupie ziemskiej, atmosferze czy wodach oceanicznych. Podobnie nikt (mam nadzieję) nie żąda, by uczeni w swojej pracy zajmowali się słowami Boga. Dwie, jakby się mogło wydawać całkowicie sprzeczne i nie do pogodzenia, dziedziny wiedzy uzupełniają się dając nam całościowy obraz świata. Zamiast więc toczyć jałowe spory postarajmy się zrozumieć. Bo po to Bóg dał nam Pismo, po to dał nam rozum byśmy z nich korzystali na równi i zrozumieli. Tego, w moim odczuciu, od nas oczekuje.



Powstanie życia i ewolucja



„Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona. I stało się tak.  (...) Potem Bóg rzekł: Niechaj się  zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba! Tak  stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się  wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je  tymi słowami: Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się  rozmnaża na ziemi. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty. Potem Bóg rzekł: Niechaj ziemia  wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów! I  stało się tak. ”



Czy w tych fragmentach istnieje jakaś sprzeczność wobec naukowych teorii? Cóż, przyznać muszę, że z powstaniem życia mam największy kłopot. Gdyby biblijny opis traktować dosłownie, jako reportaż z wydarzeń z udziałem Stwórcy to tak, sprzeczność istnieje. Jednakże Pismo Święte reportażem nie jest. Jest słowem Boga, który mówi do ludzi tak, by mogli Go zrozumieć. Zna ludzkie ograniczenia (w końcu sam ich stworzył) i wie, że potrzebują czasu by pojąć prawa rządzące światem. A jeżeli tak, to logicznym się wydaje fakt, że opisał swoje dzieło w sposób dla ludzi zrozumiały, prosty, taki, który do tychże ludzi trafi. Gdyby tego nie zrobił... Wyobraźmy sobie przez chwilę, że Stwórca objawił człowiekowi wszystkie narzędzia, którymi się posłużył stwarzając świat, że „podyktował” autorom Biblii szczegóły teorii ewolucji, opisałby procesy geologiczne czy reakcje zachodzące w Słońcu. Przecież dla czytelników byłby to stek bzdur, puknęliby się w głowę i poszli swoją drogą. A my nigdy nie usłyszelibyśmy o Bogu, stworzeniu i „przygodach” pierwszych ludzi. Tymczasem Stwórca powiedział tylko: „stworzyłem” a jak? Cóż, ustalenie tego pozostawił nam, ludziom. I dał nam rozum, byśmy mogli się z tego zadania wywiązać. Zauważyć też można, że biblijnym opisie zgadza się kolejność ustalona przez naukowców: najpierw potwory morskie a dopiero potem ptactwo i zwierzęta lądowe. Nauka już dość dawno ustaliła, że organizmy lądowe „wyszły” z oceanów.



Czy zatem Bóg mógł posłużyć się ewolucją w celu stworzenia życia w jego obecnej formie? Wiem, że nie wypada odpowiadać pytaniem na pytanie, ale zrobię wyjątek od zasad savoir vivre: a dlaczego nie? Kto mu zabroni? Czasem, czytając teorie niektórych ludzi dochodzę do wniosku, że chcieliby oni samemu Bogu mówić co ma robić. Niestety, Panie i Panowie kreacjoniści, to tak nie działa. Bóg robi co chce i jak chce, a my możemy jedynie z pokorą pochylić głowę przed Jego potęgą. I nadal szukać, badać, wyjaśniać, bo obok rozumu dał nam również ciekawość świata. Korzystajmy więc z tych darów i nie okopujmy się na pozycji ignorantów, dla których nie istnieje nic co nie zostało opisane w Piśmie Świętym. Bo nie ma tam też kangurów, a latem ubiegłego roku sam widziałem kilka osobników podczas wizyty w ogrodzie zoologicznym. Trzeźwy byłem całkowicie, więc nie były one majakiem spowodowanym nadużyciem legalnych czy też nielegalnych środków psychoaktywnych...



Pojawienie się człowieka



„A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego  Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad  wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.”



Człowiek – korona stworzenia, ostatnie ogniwo ewolucji. Zarówno Biblia jak i nauka uznają go za najdoskonalszą istotę żywą. Różnica polega na tym, że Pismo Święte mówi Kto go stworzył a nauka jak to się odbyło. Nie ma sprzeczności, jest uzupełnienie. Problemem może to być jedynie dla kogoś, kto traktuje opisy biblijne jako naukowe wykładnie. Przecież Adam i Ewa mieli tylko dwóch synów, skąd więc wzięli się pozostali ludzie, których dziś mamy sześć miliardów? Albo uznamy biblijny opis stworzenia człowieka za metaforę, albo my wszyscy jesteśmy owocami kazirodczego związku pomiędzy synami i matką! Tertium non datur.



Alexander Degrejt