Dziś na antenie TVP2 po raz ostatni zaprezentuje się znany i ceniony obrońca ładu demokratycznego, pan redaktor Tomasz Lis. Opresyjny reżim kaczystowski odbiera mu jego program "Tomasz Lis na Żywo", żeby stłumić w Polsce wolność słowa. Los pana Tomasza to tylko wierzchołek góry lodowej. Prześladowanych dziennikarzy w mediach publicznych są dzisiaj setki. Kaczyści nienawidzą wolności i dlatego pozbywają się wszystkich, którzy jej bronili. Tak, jak pana Tomasza.

Warto zauważyć, że faszystowski reżim na pewno zamiast zwalaniać po prostu by zabijał, gdyby tylko mógł. Na szczęście mordercze zapędy Kaczyńskiego i jego świty powstrzymuje Socjalistyczny Związek, pardon!, Unia Europejska, z całą odwagą występując przeciwko rasistom z Warszawy. Przykładem niedawna dyskusja w Parlamencie Europejskim, gdzie grupa Zielonych, socjalistów i liberałów idąca w awangardzie europejkiej wolności i tolerancji po prostu zmiażdżyła reakcyjną premier-pacynkę Polski, która na rozkaz Kaczyńskiego neguje lewicowo-liberalny porządek europejski.

Zdejmując z anteny program pana Tomasza kaczyści od razu przystępują do ataku i wymieniają go na film propagandowy o mediach III RP. Rzetelne i uczciwe media czasów Platformy Obywatelskiej będą w nim oczerniać tacy zakłamani sługusi faszystów jak panowie Wildstein, Semka, Ziemkiewicz, Zaremba czy Legutko (Piotr).

Z niejasnych przyczyn faszystowska władza PiS pozwala, by na swoje pożegnani prześladowany pan Tomasz zaprosił do programu najbardziej zasłużonych dla Wolności i Demokracji Polaków: Panów Wałęsę, Komorowskiego, Cimoszewicza i Belkę. A więc tych wszystkich, którzy z pełną słusznością uchodzą za wzory europejskich wartości u naszych zachodnich mocodawców, pardon, sojuszników.

A teraz poważnie. Ta relacja mogłaby wyglądać właśnie tak, gdyby media publiczne pozostały w rękach michnikowszczyzny. Na szczęście tak nie jest. Zamiast nędznych manipulacji miłośników Czerskiej będziemy mogli wreszcie zobaczyć w Telewizji Publicznej ludzi poważnych. I także za to dziękujemy nowemu rządowi.

hk