Sposób przyjmowania Eucharystii z uwagi na pandemię koronawirusa zmienił się diametralnie oraz wywołuje bardzo mieszane uczucia i całą masę komentarzy. Pojawiła się też cała masa interpretacji.

Jak pisz ks. Mateusz Szerszeń w swoim tekście:

- Na stole leżą argumenty historyczne, teologiczne, eklezjologiczne i jurydyczne (wszystkie używane „w dobrej wierze”), ale jednocześnie nikt nie potrafi podać jasnego rozwiązania, a to prędzej czy później doprowadzić może do rozłamu.

Dodaje też:

- Tu nie chodzi o to, czyje argumenty są lepsze czy mocniejsze. Ostatecznie chodzi o to, że ucierpieć może szacunek do Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa, a na to pozwolić sobie nie możemy.

Ks. Szerszeń zwraca uwagę na klimat wokół tego temat, który może być niepokojący i może osłabić kult eucharystyczny.

Dalej pisze tak:

- Sam uderzam się w pierś i stawiam sobie na serio pytania o zaniedbania w tej materii. Ile razy Jezus w moich dłoniach, ustach i sercu został potraktowany jako wróg, ktoś obcy, bezwartościowy? Strach mnie ogarnia na samą myśl, że mogło tak być.

Całość wydaje się podsumowywać stwierdzając:

- Nie boję się tego powiedzieć, ale wydaje mi się, że stoimy przed fundamentalną redefinicją pojęć, które przez wieki kształtowały duchowość eucharystyczną i szacunek do Najświętszego Sakramentu.

Przypomina też słowa św. Pawła:

- „Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej” (1 Kor 11. 23-27).

 

mp/michalici.pl/fronda.pl