Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zgodziła się na wypłatę odszkodowań mieszkańcom stolicy, poszkodowanym wskutek dzikiej reprywatyzacji. Polityk domaga się również od poszkodowanych lokatorów reprywatyzowanych kamienic... pokrycia kosztów pracy prawników miejskich zajmujących się sprawą. 

Pierwsze decyzje w sprawie odszkodowań dla ofiar dzikiej reprywatyzacji Komisja Weryfikacyjna badająca tę sprawę podjęła w maju b.r. Decyzje te dotyczą ośmiu osób, natomiast kwotę odszkodowań oszacowano na 216 tys. zł. Komisja zabezpieczyła kilka milionów złotych na rachunkach miejskich. Środki te mają służyć wypłacie odszkodowań oraz zadośćuczynień dla warszawiaków poszkodowanych przez działania "czyścicieli" kamienic. 

Prezydent Warszawy podjęła jednak decyzję, że pieniędzy tych nie otrzyma żaden z lokatorów. Wiceszef Komisji Weryfikacyjnej i były rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, Sebastian Kaleta przekonuje, że wszystko zostało z góry ustalone przez ekipę Gronkiewicz-Waltz. Jak powiedział w rozmowie z dziennikarzami Kaleta, zanim miasto podjęło decyzję w sprawie odszkodowań, do Komisji spływały nieoficjalne informacje. Według tych doniesień, w Ratuszu odbywały się spotkania, podczas których zdecydowano, że "wszystkie decyzje – niezależnie od ich oceny merytorycznej – mają być automatycznie kierowane do sądu, miasto ma wyrażać sprzeciwy".

"Jako komisja o tym nie mówiliśmy z uwagi na fakt, że nie było ku temu przesłanek. Dzisiaj, po miesiącu, mogę zadać pytanie, czy prawdą jest, że Hanna Gronkiewicz-Waltz i zarząd w maju tego roku podjęli decyzje, że wszystkie decyzje w zakresie odszkodowań będzie skarżył. Dowody wskazują na to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz żadnych pieniędzy wypłacać nie będzie"-podkreślił polityk.

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl