Dziś Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jednak nie wszyscy postanowili tego dnia oddać hołd ludziom, którzy walczyli o wolność Rzeczypospolitej. 

Najbardziej charakterystyczne persony i środowiska polskiej lewicy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych postanowili wykorzystać do krytyki tych postaci naszej historii, czy wręcz czasem do szyderstwa. Jakkolwiek historyczna dyskusja zawsze jest uprawniona, o ile opiera się na konstruktywnych i rzetelnych argumentach, o tyle za taką chyba nie może zostać uznane wyzywanie ludzi od morderców i zbrodniarzy...

Na łamach portalu tygodnika "Polityka" Jan Hartman określił formę upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych jako tandetną i komiksową:

"Potężny ruch zbrojny, obejmujący grubo ponad 100 tysięcy ludzi, dowodzony przez Cieplińskiego, Niepokólczyckiego, Rzepeckiego i innych, upamiętniany jest w tandetnej, harcersko-komiksowej formie, bez refleksji, bez moralnej i intelektualnej klasy, z wykorzystaniem filmowo sformatowanych bohaterów, jak Inka czy Pilecki".

Nie omieszkał przy tym przypomnieć, że już ś.p. Lech Kaczyński przyczynił się do rehabilitacji Żołnierzy Wyklętych:

"Być może za kilka lat będziemy jeździć alejami Łupaszków i chadzać na place Ogniów, mijając po drodze pomniki Burych. Słychać nawet o autostradzie „Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Akcja rehabilitacyjno-propagandowa pod tym zręcznym hasłem „żołnierze wyklęci” rozpoczęła się już za pierwszego PiS-u. Ogień dostał w Zakopanem pomnik, który odsłaniał Lech Kaczyński".

Piotr Szumlewicz był o wiele bardziej dosadny, żeby nie powiedzieć bezczelny. Oto co napisał na swoim profilu na Twitterze: 

Mało? "Krytyka Polityczna" na swoim profilu na Facebooku komentując dzisiejszy dzień napisała:

"Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Przytulania Bibliotekarzy! Bibliotekarze - w przeciwieństwie do żołnierzy wyklętych - nie zabijają młodzieży i dzieci, więc możecie bez obawy ich przytulić i podziękować im za ich ciężką pracę".

Całość została opatrzona taką oto grafiką. Nic dodać, nic ująć...

ds/Twitter/Facebook