Gdy wchodziliśmy w sobotę do kościoła św. Barbary padało, generalnie nad Krakowem niebo było zachmurzone. W trakcie mszy zauważyłem jednak jak przez kościelne witraże przebijają się promienie słońca. Wyszliśmy już przy pięknej pogodzie.

Przeszliśmy modlitewnie przez Rynek, potem różaniec na Placu Mariackim, na kolanach jak przystało na modlitwę przebłagalną. Na koniec zabrzmiało gromkie "Maryjo Królowo Polski, jestem przy Tobie pamiętam". Zapewniliśmy Matkę o naszej wierności, że zawsze może na nas liczyć. Szczególnie teraz, gdy Maryja jest tak strasznie obrażania, modlitwa Pierwszych Sobót wynagradzających za zniewagi jej Niepokalanemu Sercu jest konieczna. Przodują tu przedstawiciele ruchu LGBT, atakując każdego kto chce się temu przeciwstawić. Ostatnio rzucili się na naszego arcybiskupa Marka Jędraszewskiego za jego niezłomną i zdecydowaną postawę.

Za nich też dzisiaj modliliśmy się gdyż pragniemy ich nawrócenia. Matki Najświętszej,wzorem naszych ojców, będziemy zawsze bronić. Obok nas klęczeli dziś też współcześni rycerze z zakonu Zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Jak zawsze był z nami Pan porucznik Wacław Szacoń "Czarny", żołnierz "Uskoka", który kończy w tym roku 93 lat. Na pytania młodych uczestników Męskiego Różańca czy się nie męczy, odpowiedział : Nie mogło mnie tu zabraknąć. Różaniec pozwolił mi przetrwać komunistyczne więzienie".

Wszyscy wiemy, że walka trwa i jest to walka duchowa. Pożegnaliśmy się staropolskim "Z Bogiem Panowie!" bo właśnie zaczęło padać. Bóg dał nam pogodę na czas modlitwy i swoje błogosławieństwo.

Nastepny Męski Różaniec 7 września. Zapraszamy!