- Polscy politycy są kompletnie niepoważni (...) W efekcie osoby z pierwszych stron gazet, dorośli ludzie z tytułami i wieloletnim doświadczeniem tłumaczą, że ktoś im źle powiedział, że się zagapili lub - i to jest szczyt wszystkiego! - że pomylili zielony guzik z guzikiem czerwonym. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać - podkreśla Monika Olejnik w wywiadzie dla magazynu "Gala".


 

Dalej Monika Olejnik mówi: "Do mojej audycji, do której rzetelnie się przygotowuję, przychodzi facet, który nie wie dosłownie nic. Po kilku minutach jest jasne, że nie tylko niewiele wie, ale również nie czyta gazet - mówi Olejnik. - I jeśli się nie spóźni, to siedzi przede mną zadowolony z siebie i coś bredzi, a mnie i moim widzom lub słuchaczom opadają ręce. Tak ogólnie pani Monika ocenia polityków (bez podkreślenia z jakiej opcji się wywodzą).

 

Natomiast w drugiej części wywiadu Olejnik bierze się za ekipę rządzących naszą Ojczyzną, czyli Tuska i jego podwładnych. Oto co mówi na ich temat: "Zwróć też uwagę (zwrot bezpośredni do pytającej dziennikarki GALI - przy. Autor), jak premier Donald Tusk komunikuje się ostatnio z opinią publiczną. Od początku nowej kadencji jego gabinet po prostu nie działa, zaliczają wpadkę za wpadką, a on nic nie robi. Albo nie widzi, co się dzieje, albo udaje, że tego nie widzi".

 

Cóż, Pani Moniko, cieszymy się, że wreszcie ujrzała Pani światełko w tunelu czyli, brak kompetencji w rządzeniu ekipy premiera Tuska. Czekamy teraz z niecierpliwością na Pani rzetelniejsze audycje radiowe, które prowadzi Pani z bólem serca i z bólem umysłowym zważywszy z kim pani musi rozmawiać. Może w 2015 roku podobnie jak Pani kolega po fachu Tomasz Lis (parenaście lat temu), zdecyduje się Pani na start w wyborach prezydenckich, by pokazać tym wszystkim nieudolnym politykom jak należy prowadzić politykę? To żart oczywiście ale możliwy do zrealizowania.

 

philo/gala/dziennik.pl