- Zmiany w polskim prawie nie wynikają z antysemityzmu; można zrozumieć Polaków chcących przedawnienia roszczeń majątkowych, biorąc pod uwagę, że od zakończenia wojny minęło niemal 80 lat - czytamy w izraelskiej gazecie Haarec na temat przegłosowanej niedawno przez Sejm nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego, która spotkała się z ogromną krytyką ze strony Izraela i USA.

Nowelizacja Kpa zakłada, że nie będzie dopuszczalne stwierdzenie nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa lub bez podstawy prawnej, jeśli od wydania takiej decyzji minęło ponad 30 lat. Uniemożliwi to dalszą restytucję mienia potomkom ocalałych z holokaustu.

Szef MSZ Izraela i przyszły premier Jair Lapid nazwał nowe prawo "hańbą", a Departament Stanu USA wezwał do zaprzestania dalszego procedowania nowelizacji.

Haarec informuje, że "według danych polskiego rządu, potwierdzonych w raporcie Departamentu Stanu USA opublikowanym w zeszłym roku, od upadku reżimu komunistycznego w 1989 roku, Polska wypłaciła około 2,3 mld dolarów odszkodowania za mienie zrabowane osobom prywatnym podczas rządów nazistowskich i komunistycznych". Podkreśla, że nie wiadomo jednak ile z tych osób było Żydami.

"Przeciętny Polak na wsi lub w mieście, z własnej perspektywy słusznie, zadaje sobie pytanie, dlaczego z moich podatków ma pochodzić odszkodowanie za zbrodnie popełnione przez inny kraj, Niemcy, dziesiątki lat przed moimi narodzinami? Za zbrodnie, których ofiarami byli także Polacy nie będący Żydami" - zwraca uwagę gazeta.

Dziennikarz Ofer Aderet wskazuje, że od wojny minęła wiele lat. Podkreśla, że ten okres stanowi "podatny grunt dla korupcji i uwikłania podejrzanych grup, także kryminalnych, które wykorzystywały biurokrację dla swoich korzyści i przejmowały majątki, które przed wojną należały do Żydów lub innych właścicieli, a potem zostały znacjonalizowane".

Dziennikarz zwrócił uwagę na przypadki dzikiej reprywatyzacji w Polsce. Podkreśla, że polską opinię publiczną niepokoją historie, kiedy reprywatyzacja dotyka "ciężko pracujących lokatorów, których dom, gdzie mieszkali od dziesięcioleci, ma teraz nowego właściciela, przez co zostają wyrzuceni na bruk".

W artykule poruszono także wątek mienia komunalnego, które od lat zwracane jest gminom żydowskim w Polsce. Takie mienie to synagogi lub cmentarze.

"Ktokolwiek podróżuje po Polsce, trafi na sprzedaną przez gminę synagogę zamienioną na basen, restaurację lub pub" - pisze Aderet.

"Dokąd trafiły pieniądze ze sprzedaży? W gminach żydowskich zwykle po cichu stawia się ciężkie zarzuty przeciwko różnym grupom i organizacjom żydowskim (…), od braku przejrzystości do rzeczywistej korupcji we wszystkim, co dotyczy postępowania z żydowskim mieniem komunalnym" - konkluduje publicysta.

jkg/pap