Rząd nie przełknie gorzkiej pigułki w postaci obcięcia funduszy UE – podkreślał dziś szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.

Jak podkreślił w rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie Radia Zet:

Będziemy negocjować, rozmawiać. To dopiero wstępna propozycja. Zawsze wstępne propozycje mają to do siebie, że są najbardziej niekorzystne dla tej strony, która jest po drugiej stronie stołu”.

Dodawał też:

Jest to efekt jakieś filozofii, której przyjęto, a ta filozofia głosi, że w najgorszej sytuacji są dzisiaj kraje południa Europy, Grecja, Włochy, Hiszpania, to najwięksi beneficjenci tego nowego spojrzenia, jak powinny być te fundusze rozkładane w UE. My się z tym nie zgadzamy, przede wszystkim z tym, żeby uznać nasz region, Europę Środkową jako region, który nie zasługuje już na takie wsparcie, jak wcześniej, chociaż polska w dalszym ciągu, nawet przy tych niekorzystnych propozycjach, jest największym beneficjentem funduszu spójności”.

Podkreślił, że podobne pytania zadawać można w stosunku do Niemców, którzy na na polityce spójności mogą stracić najwięcej. Dodawał również:

Jest jakaś propozycja KE dzisiaj, która jest niekorzystna m.in. dla naszego regionu. Równie dobrze można zadać pytanie, jak aktywna była tutaj komisarz Bieńkowska w tej sprawie. Nie zajmuje się budżetem, ale jest w KE, może rozmawiać, przedstawiać argumenty. Nic nie słyszałem o aktywności Bieńkowskiej w tej sprawie, a wręcz przeciwnie”.

Dalej podkreślał:

Nasza propozycja jest taka, żeby nie było żadnych cięć. To nasza propozycja wyjściowa w tej sprawie [nowego budżetu UE]. Uważamy, że o ile te cięcia w funduszu spójności to ok. 10%, bo o tyle mniej więcej mniejszy jest ten fundusz, to o tyle Polski nie powinny one szczególnie dotyczyć, bo dalej jesteśmy krajem na dorobku, dalej odrabiamy zaległości”.

Przyznał, że relacje Polski z Komisją Europejską nie są łatwe i potrzeba woli obu stron, aby je poprawić. Jak ocenił – KE zależy na tym mniej niż Polsce. Dalej dodał:

Polska rzeczywiście robi w tej sprawie więcej, również w perspektywie art. 7, który gdzieś tam nad nami wisi. Poczyniliśmy jednak ogromne ustępstwa, również jeżeli chodzi o zmiany w prawie, a z drugiej strony tych ustępstw trochę nie widać, ale my się nie zniechęcamy, będziemy dalej rozmawiać, negocjować”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl