Mówi się, że Adolf Hitler swoją krwawą polityką przeciwko Żydom przyczynił się do powstania państwa Izrael. Dziś śmiało można powiedzieć, że Żydzi swoimi atakami na dobre imię Polski i Polaków walnie przyczynią się do odbudowy siły i pozycji polskiej endecji. Tylko trochę żal, że kraj Chopina w polityce zagranicznej nie potrafi grać na kilku fortepianach. Rozgrywano i długo pisano nam nuty po rosyjsku, potem po niemiecku, teraz kilku zamorskich wirtuozów pojawiło się na deskach, a gdzie jest Polska i jej suwerenny geniusz? Do tematu polskiego zaraz wrócimy, ale najpierw słów kilka o USA.

Czy życie polityczne  Ameryki jest naprawdę zdominowane i kontrolowane przez żydowskie lobby? Czy zdajemy sobie sprawę z potęgi tego lobby? Jaka jest przyszłość tego lobby? Na usta zainteresowanych ciśnie się wiele pytań, a próba odpowiedzi na te pytania nie jest obojętna Polakom, którzy pragną Polski niepodległej i suwerennej. Trzeba przyznać, że na dzisiaj syjoniści amerykańscy z ich najważniejszym projektem jakim jest sponsorowanie  istnienia państwa żydowskiego w Palestynie, mimo nadchodzących zagrożeń mają się dobrze.

Świat (i ten polityczny) ciągle się zmienia i dziś lobby żydowskie utraciło część swoich wpływów w Partii Demokratycznej, jednak prawie całkowicie dominuje Partię Republikańską  z administracją prezydenta Trumpa na czele. Dziś w Ameryce za nawoływanie do bojkotu Izraela grożą sankcje. Z kolei Demokraci bazujący na wszelkich mniejszościach (etnicznych, genderowych, etc) poddani są m.in. rosnącym wpływom wyborców związanych z socjalizmem, oraz z islamem.

Ten trend związany ze zmieniającą się  demograficzną kompozycją wyborców logicznie stanowi poważne zagrożenie dla dotychczasowej dominacji obydwu partii przez syjonistyczne  lobby. W ostatnich dniach, tygodniach mamy wiele na to dowodów w Kongresie (Alexandra Ocasio-Cortez, Bernie Sanders, Somalijka z Minnesoty  Ilhan Omar, czy Palestynka z Michigan Rashida Tlaib). Stary establishment Partii Demokratycznej zaczyna mieć problemy z konsekwencjami swoich dotychczasowych pomysłów...

Pamiętajmy, że im bardziej lewica atakuje Trumpa, tym bardziej automatycznie przesuwa się on pod wpływy syjonistycznego lobby. Z kolei dzisiejsza prawica, nurt narodowy i w tej układance populistyczny, związane są  przez izraelskie wpływy z żydowsko-rosyjską mafią polityczną, posiadającą w Izraelu coraz to większe wpływy. W samym Izraelu do tego dochodzą religijni Żydzi, którzy choć również żyją w Izraelu, na wiele sposobów bojkotują to państwo jako twór nieczysty, ateistyczny, nie boski. Jednocześnie bojkotując, szeroko korzystają z jego opieki, świadczeń i ochrony.

Oczywiście do powyższego trzeba dodać, że wśród amerykańskich Żydów trwają “walki plemienne” w których syjonistyczne centrum, które obsiadło Trumpa, jest w konflikcie z potężnymi internacjonalistycznymi socjalistami. Ich punkt ciężkości po upadku Sowietów podzielił się na projekt Unii Europejskiej i Ameryki. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych reżyserów tego lewackiego przedsięwzięcia jest George Soros. Jednak generalnie jest to projekt banksterski Nowego Porządku Światowego, którego oficerowie prowadzący sprawnie i już tradycyjnie wysługują się przy pomocy tzw. “dziwki” rewolucji masami ludzi nie mającymi pojęcia, że z zapałem idą w przepaść w kierunku niewolnictwa.

Postępowi Żydzi ze swoją rewolucyjną tradycją “od rewolucji, do rewolucji” odnoszą się z niechęcią do praktyk swoich ziomków w Izraelu, często biorąc w obronę prześladowanych Palestyńczyków. Do wszelkiego rodzaju nacjonalizmu odnoszą się z odrazą widząc w nim ciemnogród i rezurekcję upiorów z przeszłości, co gorsze oparty o przywiązanie do religii. Szczególnie dzisiaj, kiedy Netanyahu dokonuje zgoła rasistowskiej wykładni państwa (“Izrael jest państwem narodowym Żydów”). Jednak jak wiemy lewica ma znacznie bardziej dalekosiężne apetyty. Chcą w swoim komunistycznym mesjanizmie uszczęśliwić wszystkich ludzi na ziemi, a jak się nie da, to zniszczyć tych przywiązanych do wartości starej cywilizacji, aby móc łatwiej wychować nowego człowieka i osiągnąć stan powszechnej szczęśliwości....

Czy komuniści mają swoją szansę w Ameryce? Zwykle rewolucja zaczyna się w sytuacji rozpowszechnionej korupcji i niewydolności systemu, braku perspektyw dla młodych, czemu towarzyszą niedostatki, a nawet głód. Nie bez znaczenia ważnym czynnikiem są agitatorzy, aktywiści idei wywrotowych nawołujący do zniszczenia istniejącego stanu rzeczy. Tu komuniści mają wielkie osiągnięcia szczególnie w sferze wychowania młodzieży w szkołach, jak i poprzez swoje ogromne wpływy w mediach atakujących wypracowany przez tysiąclecia model rodziny, religii, własności i państwa. W miejsce wypływającej z religii chrześcijańskiej osobistej odpowiedzialności w życiu osobistym i w rodzinie, pojawia się nieokrzesana wprost anarchistyczna ucieczka od odpowiedzialności w kierunku wszelkiej wolności. Rolę  Kościoła przejmuje Partia, Chrystusa zastępuje towarzysz Pierwszy Sekretarz, a 12 Apostołów zastępuje Plenum KC.

Niestety lewacy są naprawdę w ciężkim położeniu, przeszkadza im względny dobrobyt Amerykanów, nawet ci niepracujący zwykle mają rządowe mieszkania, 50-60 calowe telewizory, bony żywnościowe, darmowe telefony i często samochód. W tej trudnej sytuacji jedynym ratunkiem wydaje się być utrzymanie “otwartych granic” i import tych biednych, często niepiśmiennych nawet  w swoim języku “nachodźców”. To przecież przyszli wyborcy Partii Demokratycznej, nawet jeśli wśród nich z reguły znajduje się element kryminalny, a nawet brutalne gangi jak MS-13 (Mara Salvatrucha). Teraz widać dlaczego lewica na wiele sposobów tak zwalcza koncept budowy granicznego muru przez Trumpa!

Czy Ameryka pogrąży się w rewolucji? Logicznie biorąc, chyba nie, nawet dlatego, że młodzi się jednak regularnie starzeją i (choć rzadziej i później) zakładają rodziny. (“Kto jest konserwatystą? Liberał z trójką dzieci”). Również prawdą jest, że teraz Amerykanie mają przede wszystkim kłopoty z nadwagą. Kiedyś za PRL-u było takie powiedzenie “szczupła jak Amerykanka”. Dziś, kiedy popatrzysz w TV, lub na ulicy,  to aż oczy bolą...

Czyli mimo usilnej indoktrynacji w szkołach i mediach, usilnej pracy nad rozkładem rodziny i państwa, hojnym ufundowaniu wszelkich form anarchizmu,  rewolucji nie będzie… Ale będzie taka walka o sprawiedliwość społeczną, że pozostanie tylko kamień na kamieniu (czyli kamieni kupa jak w polskim politycznym rebusie)...

Najważniejszym blokiem politycznym w USA skutecznie wspierającym Izrael są  chrześcijańscy protestanci (baptyści, teleewangielicy, zielonoświątkowcy, etc.) którzy ze ślepym oddaniem są najwierniejszymi giermkami syjonistów.  Ci bezgranicznie wierzą, że Żydzi są narodem wybranym przez Boga, a najważniejsze miejsce na ziemi to Izrael, który choć ateistyczny, zasługuje na wszelką pomoc i któremu trzeba wybaczyć wszelkie potknięcia i ewentualne zbrodnie, gdyż jest narodem wybranym. Wierzą też, że w ostatnim etapie istnienia, ich obowiązkiem będzie przyjąć Żydów do Chrystusa. Tak to w Ameryce wygląda i tu medycyna jest niestety bezradna...

Dziś Trump  jest zwarty w śmiertelnej walce z Deep State o przetrwanie i przygotowaniu się do wyborów prezydenckich w 2020 r. Jest to walka brutalna, kosząca i bezwzględna, jest to walka człowieka z całym systemem. Miejscowi totalniacy nie przebierają w środkach, atakują Prezydenta, jego rodzinę i jego współpracowników. Zdobywszy nowy przyczółek w Izbie Reprezentantów Kongresu, do którego kompetencji należy ściganie nieprawidłowości, uchwalenie praw i dystrybucja funduszy na program  realizowany przez prezydencki rząd, robią co mogą, aby nie dopuścić do zrealizowania wyborczych obietnic Trumpa.

Istna polityczna jatka i żenujący cyrk (“Trump jest idiotą, oszustem, perwersem i agentem Putina”). Celem jest zniszczenie Prezydenta teraz, bądź jeśli to niemożliwe takie obniżenie jego popularności wśród wyborców, aby przegrał nadchodzące prezydenckie wybory. Cichymi sojusznikami wojowniczych Demokratów jest należący również do Deep State republikański establishment, gotowy w decydującym momencie sięgnąć do klasyki i odegrać rolę Brutusa...

Establishment obydwu partii politycznych został zaskoczony pojawieniem się na scenie nie-polityka, trybuna, biznesmena, który dał niebezpieczny przykład, że można zwyciężyć najwyższy urząd supermocarstwa bez ich namaszczenia i bez respektowania ustalonych przez nich reguł gry. Takiemu gagatkowi wypadałoby dać nauczkę, tak aby nigdy już nie pojawił się  taki drugi śmiałek.

Wróćmy do spraw polskich. W mediach, szczególnie żydowskich uderza ich bezczelna i bezwstydna procedura wymuszania, która może tylko kojarzyć się z taktyką mafijną. Dziś to nas Polaków wybrano na swoją ofiarę i w brutalny sposób miesza się nas z błotem zupełnie bez brania pod uwagę historycznych faktów. Żenujący jest poziom wiedzy historycznej żydowskich publicystów. Rażąca jest ich perspektywa, która pozwala im myśleć i wierzyć, że jedyną ofiarą II wojny światowej byli Żydzi.

Oliwy do ognia dolewa jeszcze sposób w jaki polski rząd reaguje już nie na zaczepki, ale na frontalny zintegrowany atak ośrodków żydowskich z USA i teraz również z Izraela. Polacy wybrani przez  Naród do reprezentowania polskiego interesu narodowego wykonują mnóstwo uników, czy też w koło biegają z białą flagą, niepomni koloru polskiej patriotycznej krwi przelanej w walce z niszczącymi nas  totalitaryzmami: wschodnim i zachodnim. Jedynie dobre słowo można powiedzieć o premierze Morawieckim, który nazwał ataki żydowskie rasistowskimi. Reszta towarzystwa opłacana z kieszeni polskiego podatnika próbuje wykombinować, czy też odnaleźć trzeci policzek, który chciałaby atakującym Żydom nadstawić.

Skąd wśród rządzących Polską elit bierze się taki brak szacunku dla Polski i do siebie samych? Przecież poważna ich część to historycy, którzy powinni czerpać siłę, inspirację i dumę z najlepszych kart Historii Polski. Czy też przyczyną  jest to ciągle trwające przekleństwo Okrągłego Stołu, czyli kac sytuacji bycia dokooptowany do rządzącego establishmentu na zlecenie prawdziwego kręgu władców?

Wracamy do zaskakującej sytuacji, kiedy znajdujący się pod miażdżącym żydowskim atakiem polski rząd wypożycza sobie żydowskich pośredników, negocjatorów, którzy z pewnością za stosowną opłatą podpowiadają jak się Polacy mają zachować w czasie ataku. Czy w obliczu niemieckiego ataku w 1939 r. poprosiliśmy marsz. Hermanna Goeringa o pośrednictwo i negocjacje?   To już nawet nie jest śmieszne…

Żeby tego było nie dość, polskim strategicznym sojusznikiem są USA, których polityka jest pod ogromnym  wpływem żydowskiego lobby. To lobby skierowało tysiące młodych Amerykanów, aby umierali za Izrael w wojnach z zagrażającymi prospericie państwa żydowskiego państwami na Bliskim Wschodzie. Dzisiaj Netanyahu usilnie zaprasza na wyprawę na Persów oczekując, że i my się przyłączymy, po czym pluje nam w twarz. Tak przed wojną nawet nie traktował  nas Hitler!

Do niedawna w Polsce kwitł filosemityzm, ale widocznie Żydom to było niepotrzebne, mają gdzieś co myślą i czują Polacy. Publicznie wylewają na nas niekoszerne pomyje i zapraszają nas do banku. Jeśli naszych sympatii do Żydów nie potrafiło przemienić w niechęć i obrzydzenie ich własne brutalne i nieludzkie traktowanie Palestyńczyków, to ich buta i czasem uwalniana nienawiść do Polski powinna wkrótce przynieść rezultaty. Polacy już nawołują swoich Rodaków do bojkotu artykułów importowanych z Izraela i domagają się od swojego rządu szybkiej i zdecydowanej zmiany polityki w stosunku do Izraela.

Wśród kręgów patriotycznej Polonii wprost wrze. Na 31 marca o godz. 15.00 na Manhattanie (One Federal Plaza)  w Nowym Jorku zapowiedziana jest demonstracja w obronie dobrego imienia Polski przeciwko żydowskim oszczerstwom organizowana przez Komitet Ochrony Pomnika Katyńskiego i Obiektów Historycznych. Organizatorzy serdecznie zapraszają wszystkich patriotycznie myślących Polaków i Amerykanów.

Patrząc chłodnym okiem  w historię zauważymy, że celem parcia Hitlera na wschód i wszczynania kolejnych wojen była deklarowana już w “My Kampf” chęć i konieczność zdobycia większej przestrzeni życiowej dla wybranego Narodu Niemieckiego (etniczna supremacja). Kiedy dziś spojrzymy na politykę Izraela wobec Palestyńczyków to pamiętamy jak to się skończyło dla Niemiec...

Czyż polski rząd musi koniecznie zdawać się (i opłacać nadaniami i kontraktami) na żydowskich pośredników w swoich kontaktach z najważniejszym strategicznym sojusznikiem?  Przecież zdrowy rozsądek mówi o eliminowaniu pośredników, których interes jest zawsze inny od naszego. Przecież Polska rośnie w siłę i niekoniecznie na arenie międzynarodowej polski rząd musi zachowywać się jak jakiś zagrożony głosem swojego ludu kacyk z bananowej republiki. Trzeba stanąć wreszcie na własnych nogach! Czy naprawdę Polaków na to nie stać?

Żydzi zapewniają USA, że mają dostateczne wpływy wśród polskich elit, aby w najbardziej korzystny sposób reprezentować amerykańskie interesy w Polsce, Polakom mówią to samo o Amerykanach i w ten sposób tworzą sobie swój biznes i w dodatku kontrolują sytuację u obydwu klientów i sojuszników. Schemat stary i prosty i korzyści jak w banku. Potrzeba tylko znaleźć i przekonać kilku “ustosunkowanych” frajerów...

To naprawdę zagadkowe, ale wydaje się, że pozbawione inicjatywy i odwagi  rządzące dziś Polską elity, przypominają bardziej słynne “mydło”, natomiast atakujący Polskę bez żadnych skrupułów żywioł żydowski, do pewnego stopnia przypominać może naszych ówczesnych sąsiadów…
 
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2019/03/13

naszeblogi.pl