Z Jarosławem Zielińskim (PiS) sekretarzem stanu od 2005 – 2006r. w Ministerstwie Edukacji i Nauki, od 2006 do 2007 w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji rozmawia Tomasz Wandas fronda.pl

Co zmotywowało Pana do napisania listu do premier Ewy Kopacz w sprawie nie przyjmowania imigrantów?

Jarosław Zieliński: Moje wystąpienie czy może lepiej wystąpienia bo było ich kilka, dotyczyły nie „nie przyjmowania uchodźców”, tylko dotyczyły tego, jak Polska jest przygotowana do kryzysu i zagrożeń, które występują przy tej okazji. Chodzi o zagrożenie dla Europy, a w konsekwencji dla Polski. Chodziło o to, żeby rząd i pani premier powiedziała z jednej strony na ile polskie państwo chce zaangażować się w przyjmowanie uchodźców, a z drugiej jak wygląda nasze do tego przygotowanie. Najbardziej zależało mi na otrzymaniu odpowiedzi właśnie na ten drugi wątek.

Czy uzyskał Pan odpowiedź? Co do tej pory zrobił rząd w tej sprawie?

Odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie uzyskałem. Prawdopodobnie jeśli jakąś otrzymam, będzie ona zbliżona do tego, co zostało powiedziane we środę. Niestety z ust pani premier nie padło nic konkretnego. Pani minister Piotrowska wypowiedziała się na ten temat bardzo ogólnikowo, po czym można ocenić, że żadnych konkretnych planów działania rząd nie ma.  Rządzący powtarzają w kółko to samo, jeśli by odtworzyć stenogramy z przedwczorajszego posiedzenia (środa) i porównać z tym, co powiedziano tydzień temu, wyniki będą takie same – brak konkretów. Kryzys ten porównywano do tego, co dzieje się na Ukrainie, powoływano się na podobne argumenty, jakie dotyczą imigrantów zza wschodniej granicy. Fakt jest taki, że te sytuacje są totalnie odmienne i to z wielu powodów. Po pierwsze liczby są inne, kultura jest inna, przestrzeń cywilizacyjna również. Z Bliskiego Wschodu może do nas dotrzeć ogromna fala „inności”. W konsekwencji może to zagrażać naszemu bezpieczeństwu. W przypadku tak dużych liczb rząd na czele z premier Kopacz jest bezradny, zupełnie nie wie, co w tym przypadku zrobić. Minister Spraw Zagranicznych czy Wewnętrznych, posługują się ogólnikami, mówią o konieczności solidarności, otwartości itd. Z tego co robią można odnieść wrażenie, że powinniśmy czekać co przyniesie rozwój wydarzeń. Wszystko stanęło na tym, że uchodźcy się w Polsce pojawią, bo mamy ich przyjąć.

Rafał Trzaskowski powiedział na konferencji prasowej, że swoim ostatnim wystąpieniem Jarosław Kaczyński zdradził swoje prawdziwe oblicze. Trzaskowski twierdzi, że jeśli PiS wygra wybory, będzie dążyło do wystąpienia Polski z UE. Na ile te słowa są prawdziwe?

To są ewidentne bzdury, przywoływane na użytek kampanii wyborczej, którą prowadzi Platforma Obywatelska. Jarosław Kaczyński uważa, że Polska powinna być w Unii Europejskiej, chodzi tutaj raczej o nasze w niej miejsce. UE jest Polsce potrzebna, a to że mamy mniej niż moglibyśmy otrzymać, nie jest oczywiście winą UE, ale obecnego rządu. Mamy bardzo słabo działający rząd, który zwleka albo w ogóle nie podejmuje żadnych działań. Ani Rafał Trzaskowski ani inni politycy obozu PO-PSL wydają się totalnie nie rozumieć wystąpień pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Ja wiem dlaczego nie mogą ich zrozumieć – nie patrzą perspektywicznie, brak im wizji na państwo. Szczególnie ostatnie wystąpienie przerosło ich intelektualnie, oni nie potrafią odpowiednio głęboko przeanalizować procesów społecznych, jakie zachodzą w kraju i Europie, a przede wszystkim jakie zachodzą pomiędzy Europą a resztą świata w tej konkretnej sytuacji pomiędzy UE a imigrantami.

Gdyby wśród polityków PO i PSL była jakakolwiek chęć zmiany i rozwiązania problemu, odczytaliby słowa Jarosława Kaczyńskiego w odpowiedni sposób i wzięliby je sobie do serca. Naprawdę sporo mogliby się od prezesa PiS nauczyć, ale oczywiście oni nie chcą się uczyć, bo myślą, że wszystko już wiedzą i potrafią rozwiązać problemy, a tymczasem fakty mówią same za siebie. Niestety ich intelektualny zakres możliwości analitycznych jest słaby. Prezes przecież nawet przez moment nie wspomniał o tym, że Polska ma nie pomagać uchodźcom, nie powiedział też, że Polska powinna rozważać i oceniać jakieś nieodpowiednie zachowania UE względem Polski. Powiedział, że przyjmowanie młodych, silnych osób w dużych ilościach, w nie do końca dobrze sprawdzonych na granicach, może wywołać liczne problemy. Wspomniał też, że Polska powinna angażować się solidarnie w pomoc uchodźcom tym, którzy naprawdę jej potrzebują, ale w mądry, bezpieczny sposób. Polska bardziej powinna skupić się na pomaganiu ludziom tam na miejscu, na ile się da, na ile jest to możliwe. Dobrze jest jak ludzie mogą żyć i rozwijać się we własnych krajach, prawda? Priorytetem jest to, aby sprawa uchodźców się ustabilizowała. Przecież panie redaktorze albo lepiej – bo rozmowa ta skierowana jest do opinii publicznej – drodzy Państwo, my nie jesteśmy w stanie, nawet jako cała Europa zabrać wszystkich do siebie, teraz są to setki tysiące ludzi, a niedługo będą to miliony. Rozwiązaniem sprawy nie będzie łatwe. Powiedzenie tak, „chodźcie do nas” wydaje się oczywiste, widocznie nie dla wszystkich. O tym wszystkim mówił prezes Jarosław Kaczyński, czy nie było to prawdziwe, głębokie i mądre?

Nic dodać nic ująć, bardzo dziękuje.