„Otóż proszę państwa w tę czterdziestą rocznicę, trzeba nie tylko mówić, trzeba krzyczeć, że nic bardziej mylnego, że Jaruzelski po prostu był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski i cała sitwa, która była wokół niego to była zwykła hunta bandyckich emisariuszy Moskwy, którzy domagali się wtedy sowieckiej interwencji” – powiedział w czasie dzisiejszych uroczystości związanych z 40. rocznicą wprowadzenia stanu wyjątkowego prezydent Andrzej Duda.

Razem z premierem Mateuszem Morawieckim i marszałek Sejmu Elżbietą Witek, prezydent Andrzej Duda odsłonił dziś tablicę pamiątkową upamiętniającą ofiary komunizmu w latach 1981-1989 na terenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.

Przypominając o dramatycznych wydarzeniach z lat 80., prezydent podkreślił, że należy docenić wolność, która jest dziś naszym udziałem.

- „Nie wolno oddawać niepodległości ani suwerenności za żadne skarby świata, bo jak do tej pory w naszej historii zawsze kończyło się to źle, a wygrywaliśmy tylko wtedy, kiedy sami mogliśmy się rządzić i kiedy rzeczywiście sami mogliśmy decydować o sobie, oganiając się jakby od różnego rodzaju obcych wpływów i odcinając w sposób zdecydowany od władzy i od możliwości wpływania na naszą rzeczywistość ludzi, którzy tym wpływom ulegali”

- mówił.

Wskazał, że historia uczy nas, iż powinniśmy zdawać się na siebie, a nie pomoc z zza granicy.

Prezydent odniósł się też do relatywizowania prawdy o stanie wojennym. Wskazał w tym kontekście na postać gen. Jaruzelskiego, który bywa przedstawiany nawet jako bohater.

- „Otóż proszę państwa w tę czterdziestą rocznicę, trzeba nie tylko mówić, trzeba krzyczeć, że nic bardziej mylnego, że Jaruzelski po prostu był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski i cała sitwa, która była wokół niego to była zwykła hunta bandyckich emisariuszy Moskwy, którzy domagali się wtedy sowieckiej interwencji”

- podkreślił.

kak/300polityka.pl, DoRzeczy.pl