Wyrok sędziego Igora Tuleyi, przyznający znanemu gangsterowi Ryszardowi Boguckiemu ponad ćwierć milionowe odszkodowanie, potwierdza, że polskie sądownictwo wymaga nagłej reformy. Za dużo w polskich sądach spuścizny po PRL. Nie chodzi o wiek sędziów, lecz o ich mentalność.  Wprost modelowym  przykładem jest właśnie Igor Tuleya. Karierę zaczynał już w wolnej Polsce, w połowie lat 90. Jego świadomość polityczną ukształtował model III RP uformowany przez lewicę laicką związaną ściśle z postkomunistami. Pomijam powietrze lewicowo-esbeckie, jakim Igor Tuleya oddychał w domu rodzinnym, choć oczywiście ten fakt sprzyjał jego nawiązaniu trwałej miłości z formacją ideologiczną Unii Wolności, a w naszym wieku uosobioną już w udoskonalonej wersji partii rządzącej Platformy Obywatelskiej z jej wszystkimi patologiami.

Podobnie ukształtowani sędziowie, jak Igor Tuleya, uznawali za niewinną  byłą posłankę PO Beatę  Sawicką, mimo, że cała Polska widziała na zarejestrowanym kamerą video nagraniu operacyjnym służb, jak Beata Sawicka przyjmuje w reklamówce łapówkę  w wys. 50 tys. zł, w zamian za obietnicę załatwienia kupna atrakcyjnej nieruchomości, skazywali byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na trzy  lata bezwzględnego więzienia za „przekroczenie uprawnień służbowych”, polegających na przeprowadzenie operacji technicznej, na którą miał zgodę sądu. Każda z tych decyzji była podjęta z motywów politycznych. Z nienawiści do PiS i jego lidera Jarosława Kaczyńskiego oraz trudnych do ukrycia sympatii do kwintesencji politycznej III RP, czyli PO.

Igor Tuleja dokładnie cztery lata temu po raz pierwszy zabłysnął jako nieprzejednany wróg PiS, kiedy w procesie lekarza łapówkarza, stał się faktycznym jego obrońcą, a dla wzmocnienia efektu wygłosił atak na CBA kierowane przez Mariusza Kamińskiego, określając metody śledcze CBA jako przypominające te z lat 40 i 50, stosowane przez Urząd Bezpieczeństwa.

Podobnie zachował się w procesie odszkodowawczym dla Boguckiego. Tu też potrącił o hasło modne w obecnej opozycji politycznej. Obecna władza nie respektuje konstytucji, ale nie zwalnia to sędziów, by jej zapisami się kierowali.   

Absolutnie, najbardziej  właściwą reformą w przypadku Igora Tuleyi, którą należałoby zastosować, to pozbawienie go na zawsze  możliwości pracy w sądownictwie, w tym także w charakterze sędziego.           

Jerzy Jachowicz

SDP.pl