Wszyscy pamiętamy skandaliczne przemówienie Leszka Jażdżewskiego, który w 2019 roku atakował Kościół katolicki, „supportując” wykład Donalda Tuska na UW. Od swojego przedmówcy były premier najwyraźniej sporo się nauczył, bo już wczoraj postanowił zaatakować Kościół w Polsce. Jednocześnie zapewniał, że sam jest katolikiem.

Donald Tusk przekonywał wczoraj, że Kościół jest dziś atakowany z wewnątrz i z zewnątrz. Tym zewnętrznym zagrożeniem w ocenie nowego lidera PO nie są jednak wcale lewicowe ideologie czy brutalne ataki na kościoły ekstremistów skupionych wokół Marty Lempart, z którą niedawno spotykał się w Brukseli. Zdaniem Tuska tym zagrożeniem jest Prawo i Sprawiedliwość.

- „Jestem katolikiem i nie mam problemu z tym, aby powiedzieć to głośno. Wewnątrz Kościoła są siły, które niszczą ten Kościół. Na zewnątrz też są siły, które niszczą Kościół – to PiS i Kaczyński są tego przykładem”

- mówił.

- „Mam bardzo krytyczną postawę wobec działań Kościoła. Wydaje mi się nawet, że być może najistotniejszym dla Polaków problemem jest to, co stało się z Kościołem. Powiem to po raz pierwszy publicznie: nie dajcie sobie wmówić, że Kościół jest atakowany przez polskich demokratów, czy ludzi liberalnie myślących lub przez polską młodzież. Kościół jest dziś atakowany ze względu na negatywne zjawiska w obrębie Kościoła”

- dodawał były premier.

kak/onet.pl