Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew po groźbach rosyjskich polityków dał Moskwie do zrozumienia, że ​​agresja zostanie zdecydowanie odparta i wezwał swój naród do gotowości do wojny.

Stosunki między Moskwą a Nursułtanem pogorszyły się, gdy kilku deputowanych Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej zgłosiło roszczenia terytorialne wobec Kazachstanu. Ich retoryka była podobna do tej, jaka była prowadzona w stosunku do Ukrainy w przededniu okupacji Krymu i Donbasu.

Na początku, na słowa rosyjskich deputowanych ostro zareagowało kazachskie społeczeństwo obywatelskie. Ostro zareagował też prezydent kraju. Opublikował długi artykuł „Niezależność to rzecz najcenniejsza”, w którym wysłał kilka ważnych sygnałów do Moskwy.

W szczególności Tokajew ostro skrytykował słowa rosyjskich urzędników, że część ziem Kazachstanu to dar ZSRR. Podkreślił, że historia jego kraju zaczęła się nie w 1991 roku, jak myślą w Moskwie, ale znacznie wcześniej. Wspomniał także o zbrodniach Związku Radzieckiego przeciwko narodowi kazachskiemu.

Ale najważniejszą rzeczą w artykule był apel do mieszkańców Kazachstanu. Prezydent wezwał swoich rodaków do „gotowości” do obrony niepodległości i integralności terytorialnej swojego kraju za wszelką cenę. Rosyjskim politykom dano jasno do zrozumienia, że ​​ich ewentualna agresja spotka się z zaciekłym oporem.

 

mp/jagiellonia.org