Rosyjski gaz jest obecnie na europejskim rynku niekonkurencyjny, w efekcie spada eksport, a skoro spada eksport, Gazprom musi też ograniczać wydobycie. Wpływ na złą sytuację koncernu na zewnętrznych rynkach mają: mało elastyczna struktura kontraktów, duża ilość gazu w Europie, ciepła zima, kryzys wywołany pandemią koronawirusa.



W marcu 2020 roku wydobycie gazu w Rosji zmniejszyło się o 12,3 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku i wyniosło 59,4 mld m³. To kolejny miesiąc ze spadkiem produkcji, w lutym wyniósł on 5,3 proc., zaś w styczniu 6,5 proc. Spadek produkcji wynika z tego, że zmniejsza się eksport. W styczniu zyski z eksportu Gazpromu spadły o 40 proc. A więc było to jeszcze przed pandemią koronawirusa. Wynikało to z dużej ilości gazu zmagazynowanej w Europie w oczekiwaniu na konflikt rosyjsko-ukraiński i ewentualne zablokowanie tranzytu rosyjskiego surowca przez Ukrainę. Do tego dochodziła też wyjątkowo ciepła zima. W lutym eksport też był niższy niż rok wcześniej.

Wymuszony spadek eksportu oznacza też mniejszy tranzyt przez Ukrainę. Jednak Kijów na tym nie traci, bo zawarty pod koniec ubiegłego roku kontrakt z Gazpromem oznacza, że Rosjanie muszą płacić za określoną ilość tranzytu, nawet jeśli fizycznie do niego nie dochodzi. W 2019 roku eksport Gazpromu do Europy, Turcji i Chin był niższy niż w rekordowym 2018 roku o 1,3 proc. – 199,2 mld m³. Eksport Gazpromu do Europy w 2020 roku będzie mniejszy o 15-30 mld m³ w porównaniu z poziomem z 2019 roku. Tak wynika z analizy Centrum Energetyki Moskiewskiej Szkoły Zarządzania „Skołkowo”. Takie wnioski autorzy raportu wyciągają na podstawie wyników I kwartału 2020 roku oraz widocznego w Europie spadku popytu. Dostawy Gazpromu do Europy są na poziomie, jaki po raz ostatni był w 2015 roku. Spadek eksportu wynika też z małej konkurencyjności cen rosyjskich – są za wysokie. Dopiero późną jesienią surowiec Gazpromu powinien stać się bardziej konkurencyjny, bo tańszy. Długoterminowe kontrakty z indeksacją naftową (powiązanie ceny gazu z ceną ropy) będą już uwzględniały obecne spadki cen ropy. Ale do tego momentu klienci mogą wybierać tańszy gaz z rynku spotowego. Gazprom wciąż jeszcze w ramach kontraktów długoterminowych sprzedaje aż 60 proc. swego surowca.\\

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]