„Kochajcie się mamo i tato” – to zdanie, które dzięki inicjatywie Trudnych Małżeństw Sychar możemy przeczytać na wielu billboardach w polskich miastach. To też zdanie, które wyjątkowo oburzyło środowiska, które w przestrzeni publicznej wolą słyszeć hasło „Wy***j” i „Hej, hej, aborcja jest ok”.

Fundacja Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara zorganizowała kampanię, mającą zachęcać planujących rozwód rodziców do zastanowienia się nad swoją decyzją, wskazując na ogromną traumę, jaką w życiu dziecka wywołuje rozstanie jego rodziców. To bardzo nie spodobało się Onetowi, który opublikował na swoich łamach artykuł składający się z wypowiedzi osób, które dorastały w toksycznym małżeństwie. Przekonują one, że rozwód byłby ratunkiem zarówno dla nich, jak i dla ich rodziców.

Co rzeczywiście tak oburza przeciwników hasła wzywającego do miłości?

- „Przecież wiadomo, że za tymi plakatami stoi Kościół, ich nie stworzyła prywatna osoba, której zależy na dobru dziecka. Wręcz przeciwnie, pod hasłem, które ma wyglądać, jakby napisało je dziecko, mówi się społeczeństwu, że ma żyć po katolicku. Tylko my nie mamy takiego obowiązku, bo mamy prawo do własnego światopoglądu”

- przekonuje jedna z cytowanych osób.

kak/opoka.news