Mateusz Damięcki z jakiegoś powodu poczuł się osobiście dotknięty skierowanymi do posłów opozycji słowami Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS nazwał awanturujących się polityków „chamską hołotą”. W reakcji na te słowa, aktor w ostrym tonie zażądał od Jarosława Kaczyńskiego przeprosin dla siebie i swojej rodziny. Na te przeprosiny dał 24 godziny, ostrzegając, że słowa Kaczyńskiego będą go „drogo kosztowały”. Przeprosin nie było, więc teraz Damięcki zdradza, jaka będzie ta cena. Aktor… zagłosuje w wyborach na innego kandydata niż Andrzej Duda.

-„Domagam się przeprosin. Proszę napisać do mnie na priv. Daję panu 24 godziny. Jeśli nie przeprosi pan mojej żony, moich rodziców, mnie i moich wszystkich krewnych i krewnych mojej żony, jeżeli nie przeprosi pan Frania, mojego syna - obiecuję panu, że nie spocznę w dążeniu do usunięcia pana z życia politycznego mojego kraju” – groził Damięcki na Facebooku Jarosławowi Kaczyńskiemu.

-„Okazał pan pogardę wobec mojego dziecka. Tknął pan Frania. I będzie to pana bardzo, bardzo drogo kosztowało. 24 godziny. Odliczanie rozpoczęte” – dodał.

Nie wiadomo, dlaczego Damięcki poczuł się tak bardzo dotknięty skierowanymi do polityków słowami, ale Jarosław Kaczyński go w wiadomości prywatnej nie przeprosił. Teraz aktor poinformował jakie środki podejmie, aby „usunąć prezesa PiS z życia politycznego”:

-„Zamierzam skorzystać z jednego z najważniejszych praw obywatelskich, jakie daje mi Konstytucja - oddać swój głos w WYBORACH. Tylko w ten sposób mogę doprowadzić do zmian, których oczekuję. Zamierzam też namawiać do tego wszystkich, którzy do tej pory nie zamierzali z tego prawa skorzystać. Mój głos się liczy, Twój też. Obywatel Mateusz Damięcki”.

kak/Facebook