Czy możemy czuć satysfakcję, że wydano wreszcie wyrok skazujący szefa bezpieki gen. Czesława Kiszczaka?

Śmiech to nie jest właściwe określenie, raczej gorycz i upokorzenie. Stan wojenny cofnął Polskę w rozwoju historycznym, nawet w ramach komunizmu. Było to potężne uderzenie w polskie interesy narodowe, społeczne i państwowe. Dwa lata i to bez zawieszenia powinien dostać sędzia, który wydaje takie wyroki. Dołożyłbym jeszcze tysiąc batów, jak to robią w krajach, w których się szanuje obyczaje. Z drugiej strony, jest to wielka zmiana w stosunku do tego, co było w historii III RP, bo przecież przy okrągłym stole umówiono się w sprawie niekaralności autorów stanu wojennego i w ogóle komunistów. Jaruzelski, Kiszczak, Siwicki i ich aparat byli objęci immunitetem. Za dopuszczenie swoich agentów do władzy i utrzymanie aureoli nad głowami partnerów z okrągłego stołu, zażądali od nich niekaralności. Więcej, zażądali – nie chodzi tu akurat o Kiszczaka i Jaruzelskiego – prawa do obrabowania Polski i Polaków z majątku narodowego. W związku z tym to, że na Kiszczaka wydano jednak jakiś wyrok, że idzie on do grobu jako człowiek skazany i to za walkę z Polską, to jest zmiana. To zmiana czysto symboliczna, ale jakaś jest. W tym sensie system III RP, czyli ochrony peerelu agentury sowieckiej jakoś się nadłamał. Okazuje się, że nie można Kiszczaka uniewinnić. Co prawda Wojciech Jaruzelski zdążył umrzeć i prezydent Komorowski żegnał go z honorami. Jednak odchodzi Bronisław Komorowski, odejdzie wkrótce Kiszczak, zmieniają się czasy, a społeczeństwo odzyskuje samoświadomość. Myślę, że czas umów okrągłostołowych minął i w końcu nadejdzie moment, kiedy będzie można powiedzieć prawdę o niedawnej przeszłości, o korzeniach trzeciej Rzeczpospolitej oraz o realiach jej tworzenia i funkcjonowania. Ludzie, którzy służyli Jaruzelskiemu i Kiszczakowi nie będą już ochraniani immunitetem, ale skazywani na więzienia bez zawieszenia.

Spodziewa się pan, że takich wyroków będzie więcej? Historia będzie odkłamywana?

Tu nawet nie chodzi o historię. Wyrok jest symboliczny w tym sensie, że oznacza złamanie umowy okrągłego stołu. Przypominam, że jeszcze w zeszłym roku Komorowski był na tyle bezczelny, miał takie poczucie władzy, siły i trwania systemu, że odważył się przyjmować Jaruzelskiego w Belwederze, a potem uczestniczyć w jego honorowym pogrzebie. Z tego powodu wyrok, choć drobny i w sensie merytorycznym oburzający, w sensie symbolicznym oznacza jednak zmianę.

Nie myślę nawet, że będziemy teraz ścigać przestępców komunistycznych, którymi powinna się zająć prokuratura (prokuratura IPN niby cały czas pracuje, tylko jakoś wyników nie widać). Chodzi o ludzi, których Jaruzelski, Kiszczak i Siwicki umocowali, jako swoich spadkobierców. Myślę tutaj na przykład o Bronisławie Komorowskim, który jako wiceminister MON był zastępcą generała Floriana Siwickiego, najbliższego współpracownika generała Jaruzelskiego, sowieckiego agenta, który realizował stan wojenny, czyli atak na Polskę. W dodatku Komorowski nadzorował Wojskowe Służby Informacyjne. Uważam, że tutaj prokuratura powinna się wykazać. Tacy ludzie jak Komorowski powinni stanąć przed wymiarem sprawiedliwości i odpowiedzieć za to, że utrwalali peerel po upadku komunizmu. To jest zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu.

Kiszczak straszył, że jeśli coś mu się stanie, to „aureole pospadają”. Tak się teraz stanie?

Nie sądzę, gdyż jemu zupełnie już na tym nie zależy. Mówił tak po 1989 r., kiedy on i jego ludzie powinni zostać aresztowani i ukarani (przypominam, że we Francji po II wojnie marszałek Petain został skazany na karę śmierci). To, że Kiszczak teraz dostał w zawieszeniu jakieś tam dwa lata, to nie ma znaczenia i on aureoli zrzucać nie będzie. Tym bardziej, że aureole same z biegiem czasu spadają. Co prawda tutaj w Gdańsku niedawno nadano szkole imię Tadeusza Mazowieckiego, ale historycy już pokazują umowy okrągłego stołu jako - w dominującym sensie - umowę tajnej policji PRL z jej agentami. I to stalinowskimi. Proszę pamiętać, że twórcy III RP poza samymi komunistami to stalinowcy: Mazowiecki - stalinowiec, Geremek - stalinowiec, Kuroń - stalinowiec. Cała gromada stalinowców przy okrągłym stole budowała nowy system. Do IPN należy teraz zdjęcie aureoli i mam nadzieję, że nowe czasy spowodują, że i naukowcy z IPN odważą się robić to, co kiedyś robił jeszcze w ramach Instytutu dr Sławomir Cenckiewicz i za co musiał wtedy odejść. Myślę, że wreszcie będzie można mówić prawdę.

Rozmawiał Jakub Jałowiczor