Miłość zmartwychwstaje!
Człowiek jest w stanie skrzywdzić, Boga, który kocha,
lecz nie jest w stanie zatrzymać Boga w grobie.

Wielki Piątek i przerażenie

Wydarzenia Wielkiego Tygodnia stały się dla uczniów Jezusa dramatem. Byli oni zdruzgotani ukrzyżowaniem i śmiercią Mistrza. Byli też rozgoryczeni własną postawą. W godzinie próby rozczarowali wszyscy. Judasz zdradził Jezusa. Piotr zaparł się Go trzykrotnie. Inni pouciekali. Położenie uczniów stało się teraz dramatyczne. Byli przekonani, że ich ukochany Mistrz całkowicie przegrał. Przerażało ich okrucieństwo przewrotnych władców, a także bezmyślność tłumu, który w demokratycznych wyborach wolał wybrać przestępcę niż Tego, który kochał. W tej sytuacji uczniowie Jezusa nie marzyli o niczym innym, jak tylko o tym, by zapomnieć o tej bolesnej historii. Wiadomość o pustym grobie spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Mogli spodziewać się wszystkiego, tylko nie tego, że historia ich Mistrza – i ich własna misja - nie jest jeszcze zakończona. Piotr i Jan, którzy biegną w kierunku grobu, przekonują się, że grób jest naprawdę pusty. Wtedy otwierają się im oczy i przypominają sobie słowa Jezusa, który mówił im przecież, że będzie zabity i że zmartwychwstanie. W godzinach tryumfu Mistrza nie brali pod uwagę tej pierwszej zapowiedzi. W obliczu krzyża zapomnieli o drugiej. Teraz już wierzą, że Jezus żyje. Wracają z tą wiadomością do pozostałych uczniów. Odkrycie pustego grobu nie odmieniło jednak postawy apostołów. Nadal byli oni sparaliżowani lękiem i samotnością.

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Postawa uczniów zmienia się – i to radykalnie - wtedy, gdy osobiście spotykają Jezusa w Wieczerniku. Dopiero teraz upewniają się, że On nie tylko Zmartwychwstał, ale że nadal ich szuka i kocha! Było to dla nich zupełnie zaskakujące doświadczenie, bo apostołowie – podobnie, jak Adam i Ewa – bali się spotkania z Bogiem, którego zawiedli. Zmartwychwstały szuka uczniów nie po to, by udowodnić swoje zwycięstwo, lecz po to, by ich umocnić i przemienić, by stworzyć ich na nowo. Jezus powraca, bo kocha. Kocha nad życie. Kocha wszystkich. Zarówno tych, którzy Go opuścili, jak i tych, którzy wydali Go na śmierć. Pokazuje uczniom swoje przebite ręce i bok (por. J 20, 20). Umacnia ich Duchem Świętym i przekazuje władzę odpuszczania grzechów.

Zmartwychwstały pozostaje w Eucharystii

Zanim Jezus pozwolił się przybić do krzyża, znalazł sposób, by z nami pozostać. Wiedział, że najpierw wystawimy Jego miłość na największą próbę i sprawdzimy, czy On naprawdę kocha nas dosłownie nad życie. Później będziemy Go szukać, bo przecież nie możemy żyć bez Miłości. Do końca świata Kościół będzie żył mocą Eucharystii. To nie przypadek, że Jan Paweł II ogłosił rokiem Eucharystii właśnie ów rok, w którym – jak się później okazało - po raz pierwszy nie mógł fizycznie uczestniczyć w Wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej ani w Wielkanocnej Eucharystii. Ta jego decyzja to opatrznościowy przejaw jego pasterskiej wyobraźni miłości. Chrześcijanin żyje mocą osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym tam, gdzie On sam wyznaczył nam miejsce spotkania: w Eucharystii. Eucharystia to nasza Galilea spotkania. W Eucharystii Chrystus jest dla nas obecny i karmi nas sobą nie tylko po to, żeby nas umacniać, ale również po to, byśmy stawali się Jego świadkami. Nasze świadectwo jest potrzebne tym, którzy żyją blisko nas: w rodzinie, w gronie przyjaciół, w sąsiedztwie, w miejscu pracy. Jest potrzebne też naszym bliźnim w tej coraz mniej demokratycznej, a coraz bardziej hedonistycznej i chrystofobicznej cywilizacji, w jakiej żyjemy.

Najważniejsza Noc w historii

Noc Zmartwychwstania to najważniejszy moment w historii ludzkości. To Noc, w czasie której Bóg potwierdza, że pokochał nas dosłownie nad życie i że Jego miłość do nas nieskończenie przekracza wszystkie nasze wyobrażenia i nadzieje. Bóg kocha nas nawet wtedy, gdy przybijamy Go do krzyża. Jednak zbawienie nie przychodzi przez krzyż, lecz przez miłość Jezusa Chrystusa, którą na krzyżu w sposób szczególnie mocny widzimy i która pociąga nas ku sobie. Przy końcu życia doczesnego Bóg nie zapyta nas o to, czyśmy cierpieli, lecz o to, czyśmy kochali. Wielkanoc jest tam, gdzie ludzie uczą się od Boga kochać zawsze i za wszelką cenę. Wielkanoc to kulminacja najbardziej niezwykłej historii miłości, jaka kiedykolwiek wydarzyła się we Wszechświecie. To historia Jezusa, który upewnia nas o tym, że Bóg nie przestaje nas kochać nawet wtedy, gdy sam nie jest przez nas kochany i gdy przybijamy Go do krzyża. Wielkanoc to historia przyjaźni silniejszej niż krzywda, cierpienie i śmierć. To historia Skrzywdzonej Miłości, która nas zachwyca i przemienia. To historia, której nie jesteśmy jedynie świadkami, lecz uczestnikami.

Niech zmartwychwstaje w nas Miłość!

Człowiek bez Boga krzyżuje w sobie radość i ciągle na nowo wskrzesza cierpienie, a Bóg w człowieku krzyżuje w sobie cierpienie i ciągle na nowo wskrzesza w nas radość. Zmartwychwstały powraca do nas po to, by w każdym z nas odradzała się pewność, że jesteśmy tak cenni, że aż kochani! Wielkanoc to Święto Upewnienia o tym, że Skrzywdzony, Ukrzyżowany i Zabity Bóg-Człowiek powraca po to, by potwierdzić, że nadal nas kocha i że nasz los jest dla Niego ważniejszy niż Jego własny los! Kto od Jezusa uczy się kochać, ten urządza święto radości nie tylko sobie i bliskim, lecz także Bogu, który w swoim Synu cierpi wtedy, gdy my cierpimy i który cieszy się wtedy, gdy Jego radość jest w nas i gdy nasza radość jest pełna!

Zmartwychwstały Syn Boży upewnia nas o tym, że na tej ziemi jest jedna rzecz pewniejsza niż śmierć: nieodwołalna miłość Boga do człowieka! Bóg wie, że dla nas, ludzi, żyć to znaczy kochać i przyjmować miłość, gdyż życie bez miłości staje się nieznośnym ciężarem i prowadzi do rozpaczy. On pozwolił się ukrzyżować po to, by już nikt z nas nie krzyżował ani samego siebie, ani innych ludzi, lecz by każdy z nas coraz bardziej kochał – na wzór Jezusa. Wielkanoc przynosi nam wielką radość z tego, że Bóg kocha nas w nieodwołalny sposób! Tylko dzięki Jego miłości stajemy się zdolni do nawrócenia i świętości. Wszystkim Czytelnikom życzę radosnych spotkań ze Zmartwychwstałym Jezusem oraz mądrości i siły, jaka z Niego promieniuje! Błogosławionych Świąt!

ks. Marek Dziewiecki

eMBe