Wielu ludziom spędzała sen z powiek zagadka, co Jan miał na myśli, pisząc: "Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: 666" (Ap 13,18).  - czytamy w najnowszym numerze miesięcznika oo. michalitów "Któż jak Bóg".

Pan Józef z Bestwiny napisał do Redakcji „Któż jak Bóg” list, w którym poruszył zagadnienie liczby doskonałej przypisywanej Bogu, pytając, czy za taką liczbę należy uznać 777 czy raczej 888. W tym kontekście padło też pytanie o liczbę Bestii, jaką jest 666.

Zanim ustosunkuję się do liczb 777 i 888, kilka informacji wstępnych. Cyfra siedem symbolizuje w Biblii doskonałość, pełnię. Pojawia się ona w Piśmie Świętym bardzo często (7 dni stwarzania świata; 7 pieczęci i 7 czasz boskiego gniewu w Apokalipsie; 7 Kościołów, do których adresował listy Jan, 7 niebios, 7 aniołów itp.). Jak wiadomo świętym dniem dla wyznawców judaizmu był szabat, czyli siódmy dzień, w którym Bóg „odpoczął”. Siódemka oznaczała dla Hebrajczyków jakiś pełny, doprowadzony do końca etap. Żydzi uważali każdy siódmy dzień tygodnia za poświęcony Bogu (a także każdy kolejny siódmy rok w żydowskim kalendarzu). Siódmym dniem tygodnia jest oczywiście nasza sobota. Dla chrześcijan święty stał się jednak przede wszystkim następny dzień po szabacie (po polsku – niedziela, a po rosyjsku woskresienije), a więc dzień Zmartwychwstania Chrystusa. Od początku chrześcijanie nazywali ten dzień Dniem Pańskim. Jest to pierwszy dzień nowego tygodnia, ale możemy także powiedzieć, że dzień ósmy. Dlatego ósemkę łączy się symbolicznie z Jezusem Chrystusem i przypisuje jej także symbol Nowego Stworzenia, nowego początku. Możemy powiedzieć, że 7 i 8 to w symbolice chrześcijańskiej cyfry szczególnie święte, pierwsza związana jest z Bogiem Ojcem, druga z Jezusem Chrystusem. Czasem, dla zintensyfikowania symbolicznej wymowy siódemki, stosowano jej wielokrotność „siedemdziesiąt” lub „siedemdziesiąt siedem” (Rdz 4, 24). W Biblii w celu szczególnego uwydatnienia występuje też trzykrotne powtórzenie, swoisty stopień najwyższy w hymnie serafów: Święty, Święty, Święty.

Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że liczby 777 i 888 nie pojawiają się wprost ani w Biblii, ani w tradycji judaistycznej. Dopiero w późniejszych pozabiblijnych pismach teologicznych znajdziemy pomysły, że na przykład 777 reprezentuje potrójną doskonałość Trójcy. Pasjonaci gematrycznej interpretacji Pisma Świętego (która przywiązuje wagę do wartości liczbowej wyrazów greckich lub hebrajskich), powstałej przez zsumowanie wartości liczbowej poszczególnych liter (ponieważ litery alfabetu były zarazem cyframi), zwrócili uwagę na fakt, że liczbowa wartość imienia Jezus w wersji greckiej to właśnie 888 (jota = 10; eta = 8; sigma = 200; omikron = 70; ypsilon, = 400, sigma = 200, czyli suma 10 + 8 + 200 + 70 + 400 + 200 = 888). Stąd już tylko krok do snucia dalszych hipotez. Powtórzę jednak raz jeszcze: potrójna siódemka i potrójna ósemka pojawiają się jako liczby Boga Ojca i Jezusa Chrystusa nie w Biblii, ale w późniejszych spekulacjach, niejako per analogiam do występującej w Biblii liczby Bestii, czyli potrójnej szóstki.

Liczba Bestii

Wielu ludziom spędzała sen z powiek zagadka, co Jan miał na myśli, pisząc: "Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: 666" (Ap 13,18). Czy liczba 666 zawiera zakodowaną informację o tożsamości Antychrysta, którą powinniśmy „odkodować”, aby wiedzieć skąd płynie zagrożenie? Na ten temat pisano i wysnuwano najbardziej fantastyczne teorie, których omówienie zajęłoby wiele stron. Gwoli przykładu i ilustracji podam jedynie kilka z nich:

Najstarsza interpretacja tego wersetu zakłada, że chodzi o Nerona, który jak wiadomo prześladował chrześcijan. Jeśli grecką formę imienia Neron (z końcowym "n") i słowo "kesar" (cesarz) zapiszemy hebrajskimi spółgłoskami, po zsumowaniu liczb odpowiadających poszczególnym literom, otrzymamy 666. Natomiast przy użyciu formy Nero (bez końcowego "n") otrzymamy liczbę 616, która także pasuje, jeśli przyjmiemy wariant z niektórych manuskryptów. Neron, którego popularny wizerunek szalonego zbrodniarza na tronie zakorzenił się w naszej świadomości m.in. dzięki "Quo vadis", mógł niewątpliwie dla autora Apokalipsy stanowić symbol Antychrysta. Osobiście uważam jednak, że poszukiwanie rozwiązań gematrycznych w egzegezie, jest błądzeniem po manowcach. Gematria jest metodą typową raczej dla znacznie późniejszych kabalistycznych i ezoterycznych egzegez niektórych rabinów, a rzekoma popularność gematrii w czasach kształtowania się Nowego Testamentu budzi wątpliwości, jakkolwiek niektórzy (np. Ireneusz Kania czy prof. Andrzej Wierciński) promują ten pogląd.

Z kolei w pewnych radykalnych kręgach protestanckich, w których istnieje tradycja utożsamiania Antychrysta z papiestwem, szukano sposobu na powiązanie z liczbą 666 biskupa Rzymu. Można wręcz stwierdzić, że publicyści antykatoliccy wykazywali się wielką kreatywnością. W starożytnej grece słowo określające człowieka posługującego się łaciną brzmi: "lateinos", co według greckich odpowiedników liczbowych daje nam 666 (l=30; a=1; t=300; e=5; i=10; n=50; o=70; s=200). Ta interpretacja była już znana Ireneuszowi z Lyonu, ale dla niego oznaczała oczywiście imperialny Rzym, a nie Watykan. Jeśli zaś posłużymy się alfabetem hebrajskim, można uzyskać wynik 666 przy wyrażeniach "królestwo rzymskie" i "Rzymianin". Podkreślano również, że określenie "Vicarius Filii Dei" używane w stosunku do papieża, po podsumowaniu liczbami rzymskimi także daje 666.

Nie zabrakło prób przypisywania liczby Bestii prezydentom USA. Podobno we wczesnych latach sześćdziesiątych kilku pisarzy protestanckich twierdziło, że Antychrystem jest John F. Kennedy, który na Konwencie Demokratów uzyskał 666 głosów. Przekonanie to było tak silne, że w 1963 oczekiwano, że podniesie się on z trumny, spełniając apokaliptyczne proroctwo o śmiertelnie zranionej głowie, która została cudownie uzdrowiona. W latach osiemdziesiątych natomiast zauważono, że Ronald Wilson Reagan to trzy słowa po sześć liter. Dodatkowo mieszkał on przez jakiś czas w posiadłości pod numerem 666. Obecnie w różny sposób próbuje się wykazać, że autor Apokalipsy miał na myśli Baracka Obamę (jak widać nie ma znaczenia, czy prezydent jest republikaninem czy demokratą).

Pojawiła się też hipoteza, że liczba 666 oznacza ogólnoświatowy system bankowy, ponieważ w 1 Krl 10,14 i 2 Krn 9, 13 jest mowa o rocznych dochodach Salomona wynoszących 666 talentów złota. Inna teoria zakłada, że liczba 666 symbolizuje jakąś formę obowiązkowego systemu identyfikacji tożsamości, na przykład kod paskowy, tatuaż albo wszczepiony miniaturowy układ elektroniczny.

Jak widać wyobraźnia ludzka nie zna granic, a jeśli się czegoś bardzo chce, zawsze można to "udowodnić". Liczba 666 znalazła więc swoje miejsce także w kulturze popularnej. W filmie "Omen" Antychryst urodził się 6-ego czerwca 1966 roku. W filmie „Dzień sądu” ze Schwarzeneggerem, datą przyjścia Antychrysta jest rok 1999, bo jak się odwróci tę liczbę "do góry nogami", otrzymamy 666.

Ja osobiście preferuję hipotezę, że liczba ta symbolizuje ducha Antychrysta (por. 1 J 4, 3), a więc coś, co Jan Paweł II nazywał cywilizacją śmierci. W Ap pojawia się stwierdzenie, że 666 jest „liczbą człowieka” (arithmos gar anthropou estin), nie musi to jednak oznaczać, że należy szukać Antychrysta jako konkretnego przedstawiciela rodzaju ludzkiego. Niewykluczone, że greckie słowo „anthropos” ma w Ap 13, 18 charakter rodzajowy, a wówczas mogłoby być tłumaczone jako "ludzkość". W takim sensie słowo "człowiek" pojawia się choćby w Ap 16,18, co wspiera argument, że liczba 666 symbolicznie odnosi się do ludzkości, a nie do jednostki. Warto tu zauważyć, że szósty dzień Stworzenia to dzień, gdy został powołany do istnienia człowiek. Tu mamy zwielokrotnienie szóstki, jakby człowiek wyniesiony został do rangi absolutnej. Pierwsza pokusa Węża skierowana do ludzi brzmiała: "Będziecie jak bogowie, decydujący o tym, co jest dobre a co złe" (słowo "jada" – poznać, można przetłumaczyć właśnie jako "decydować"). Od tego momentu ludzkość ciągle ulegała pokusie budowania cywilizacji bez Boga. Czy współczesna cywilizacja nie jest właśnie urzeczywistnianiem tego pierwotnego grzechu? A taki świat, w którym ludzie ośmielają się decydować, co jest dobrem, a co złem (głosząc np., że aborcja jest, w pewnych przypadkach, „dobrem”), może być nazwany cywilizacją Antychrysta. Liczba 666 byłaby więc symbolem ludzkości, która uległa zgubnej iluzji stawiania siebie w miejsce Boga. Ale to także oczywiście tylko hipoteza.

Roman Zając