"Nie sposób przewidzieć, jak dalej potoczy się debata na temat uchodźców w Europie. Być może jej najważniejszym efektem będzie powolna erozja pozycji tych polityków europejskich, którzy najgłośniej i najbardziej bezkrytycznie przyjmowali idee społeczeństwa mulitikulurowego, na czele z kanclerz Niemiec. Obawiam się jednak, że zanim to nastąpi, dotychczasowa nieodpowiedzialna polityka unijna, która zasadzała się na szerokim otwarciu granic Europy przed uchodźcami, przyniesie w 2016 kolejne tragiczne efekty. Wprawdzie wpływy i zasięg Państwa Islamskiego będzie się zapewne zmniejszał, jednak to wcale nie oznacza spadku zagrożenia terrorystycznego. Podobnie nie nastąpi, mniemam, ograniczenie wpływów muzułmanów w państwach Zachodu" - pisze na łamach "Wirtualnej Polski" Paweł Lisicki.

"Istota problemu jest bowiem głębsza: Zachód utracił wiarę w swoją tożsamość kulturową. Ideały laickie i świeckie są puste i martwe, podobnie obumiera dominująca dotąd w państwach zachodnich religia. Chrześcijaństwo, jak pokazuje doskonale obecny pontyfikat papieża Franciszka, nie ma już w sobie ani energii kulturotwórczej, ani ambicji tworzenia cywilizacji. Coraz szybciej dostosowuje się do świata i coraz wyraźniej przemienia się w humanitarną, relatywistyczną religię dialogu, praw człowieka i ekologii. Na tę duchową pustynię wkraczają muzułmanie i z łatwością ją zajmują. Tak też będzie zapewne w 2016 roku: zachodni politycy, intelektualiści i przywódcy religijni będą głosić, że islam to religia pokoju, a rosnąca grupa zwykłych ludzi będzie się coraz bardziej bać. I szukać kogoś, kto by dał im poczucie pewności i uwolnił od strachu" - dodaje.

Cały felieton Pawła Lisickiego, dotyczący także przyszłości Polski pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, czytaj na łamach "Wirtualnej Polski".

bjad