- Afera taśmowa kojarzy się jednak jednoznacznie i nie da się jej w żaden sposób przekierować na PiS. Próba podjęta przez „Newsweeka” została szybko skompromitowana przez jej autora, czyli Romana Giertycha. Było to bardzo desperackie posunięcie. - mówi portalowi fronda.pl Łukasz Warzecha.

Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Senator Platformy Obywatelskiej Łukasz Abgarowicz złożył wniosek o przesłuchanie Beaty Szydło w sprawie afery taśmowej. - "Newsweek" nie ma racji. Tropy tej afery nie prowadzą do PiS, absolutnie. Dzisiaj afera podsłuchowa, taśmowa, to są afery PO - mówiła kandydatka PiS na premiera i to o te słowa chodzi politykowi Platformy Obywatelskiej. Jaki cel ma tego typu postępowanie?

Łukasz Warzecha: Jest to po prostu akt desperacji. Nie wiem czy senator Abgarowicz swoją decyzję uzgodnił w jakikolwiek sposób ze sztabem Platformy Obywatelskiej. Jestem pewien, że tego typu zagranie nie przyniesie Platformie żadnej wyborczej korzyści - pytanie jest, czy nie będzie miało wręcz przeciwnego skutku. Afera taśmowa kojarzy się jednak jednoznacznie i nie da się jej w żaden sposób przekierować na PiS. Próba podjęta przez „Newsweeka” została szybko skompromitowana przez jej autora, czyli Romana Giertycha. Było to bardzo desperackie posunięcie.

Trzeba naprawdę bardzo długo pracować nad tym, by wykorzenić pewne hasła i skojarzenia, które głęboko zapadły w świadomość wyborców. Trudne jest również powiązanie ich zjakąś inną osobą, czy siłą polityczną. Afera podsłuchowa jest właśnie jedną z takich spraw. Skojarzenia, charakterystyczne momenty – takie jak „ośmiorniczki” bardzo dobrze zapadły w pamięć wyborców.

Platforma próbuje przekierować je na opozycję, natomiast nie sądzę, żeby było to skuteczne. Z jednej strony nie powiedzie się zamiar obwinienia PiS, a z drugiej strony przypomni się ludziom o samej aferze, która jednoznacznie kojarzy się z Platformą.

Dlaczego wobec tego Platforma idzie w budowanie takiego przekazu?

Odpowiedź jest krótka: ponieważ nie ma innego pomysłu.

Czy sądzi Pan, że faktycznie wyborcy nie ulegną tej manipulacji?

Jestem absolutnie przekonany, że w tej konkretnej sprawie to się nie uda. Tego typu manewr jest nieskuteczny, szczególnie wtedy, kiedy wiadomo że autorem sensacyjnych tez jest sam Roman Giertych.

Jak powinna wyglądać odpowiedź ze strony Prawa i Sprawiedliwości?

Nie ma potrzeby udzielania żadnej odpowiedzi. Gdybym był strategiem PiS – u, to zalecałbym absolutny pokój. Wystarczy operować samymi cytatami z tej sprawy. Nie ma potrzeby robić nic więcej, tylko przypominać, co mówili sami bohaterowie nagrań. Sprawa jest tak ewidentna, że nie trzeba nawet przyjmować żadnej specjalnej strategii. Ta konkretna afera jest ślepym zaułkiem dla Platformy. Ciekawą kwestią jest to, jakie były motywy i powiązania Romana Giertycha, który sporządzał ten „raport” - czy była to jego własna inicjatywa, czy robił to w uzgodnieniu z Michałem Kamińskim i otoczeniem premier Kopacz. Jakimi kanałami „raport” dotarł do „Newsweeka”, czy politycy Platformy wiedzieli o takiej publikacji wcześniej i przygotowywali się do takiego scenariusza. Jeżeli była to uzgodniona taktyka ze sztabem Platformy, pytanie – czy ktokolwiek usiadł i poważnie zastanowił się nad tym, czy takie działanie może odnieść jakikolwiek skutek?