Nigdy nie doczekacie się ode mnie, abym zrobił coś pod presją” – powiedział dziś prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka.

W trakcie spotkania z robotnikami w Mińskiej Fabryce Ciągników Kołowych powiedział też:

Przeprowadziliśmy wybory. Dopóki mnie nie zabijecie, nie będzie innych wyborów"

Na Białorusi po ogłoszeniu w ubiegłą niedzielę wyników wyborów prezydenckich trwają masowe protesty. Początkowo milicja starała się je tłumić, jednak skala najwidoczniej przerasta reżim Łukaszenki. Wczoraj w Mińsku protestować miało nawet 100 tys. osób.

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi informuje, że w kraju rozpoczął się strajk generalny, a robotnicy w Mińskiej Fabryce Ciągników Kołowych wygwizdali Łukaszenkę, który przyleciał śmigłowcem.

dam/PAP,Tysol.pl