- Jestem jeszcze przed ostatecznym wyrobieniem opinii na temat piątkowego wyroku sądu, ponieważ nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia tego orzeczenia. W związku z tym, znamy tylko wstępne uzasadnienie w postaci ustnego wystąpienia sądu.

 

Mogę tylko powiedzieć, że rzecz ma daleko idące konsekwencje prawne, ponieważ w tej samej sprawie, przy takim samym stanie faktycznym, mamy wyrok prawomocny z rozstrzygnięciem dokładnie przeciwnym temu, które zapadło w ostatni piątek w sprawie pozwu pana Wejcherta przeciwko mnie. Zarówno okoliczności, jak i zarzuty, były dokładnie takie same. Sąd odrzucił tamten pozew stwierdzając, że jako przewodniczący komisji weryfikacyjnej wypełniający dyspozycje ustawy, miałem prawo postąpić tak, jak postąpiłem.

 

Problem jest zatem polski system prawny, który dopuszcza do sytuacji, w której przy takich samych sprawach i takich samych okolicznościach, mamy dwa zasadniczo różne, wręcz sprzeczne, prawomocne orzeczenia sądu. To po prostu podwójne standardy.

 

Oczywiście, będę się zwracał o kasację tego wyroku, ponieważ nie może być takiej sytuacji, w której sądy w Polsce, w zależności od składu sędziowskiego, od bliżej nam nieznanych okoliczności, wydają dwa sprzeczne orzeczenia. Nie ma wątpliwości, że relacja zawarta w raporcie o likwidacji WSI jest zgodna z prawdą, a ja miałem nie tylko prawo, ale i obowiązek powielić informacje w nim zawarte, także w postaci wywiadu prasowego. Nie zmieniam swojego stanowiska wobec działań ITI. Pan Wejchert był odnotowany jako współpracownik Służby Bezpieczeństwa, i jego nazwisko widnieje w materiałach IPN. Każdy może to zobaczyć. Podobnie pan Walter i główni pracownicy ITI i TVN są odnotowani jako współpracownicy komunistycznych służb specjalnych, czy to wojskowych, czy cywilnych.

 

Z wnioskiem o kasację muszę jednak poczekać na pisemne orzeczenie sądu – mówi portalowi Fronda.pl Antoni Macierewicz.

 

eMBe