"W zasadzie problem polega na tym, że uchwała lustracyjna zobowiązywała ministra Macierewicza do ujawnienia agentów UB i SB. Ujawniono jednak tylko tych agentów, którzy już nie pracowali dla UOP-u. Na tej podstawie ludzie mają przekonanie, że lustracja została dokonana, a tak nie jest" - powiedział Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z "Fakt24".

Mikke twierdził dalej, że III RP to w istocie kontynuacja PRL, tyle, że "przemalowana".

"III Rzeczpospolita to nie było przejęcie władzy przez Solidarność, tylko było to wykonanie planu generała Kiszczaka jak przekonać ludzi do reform gospodarczych. Bo przypomnę, że w 1984 roku generał Wojciech Jaruzelski zrobił referendum na temat tego, czy dokonać reform gospodarczych. Nie uzyskał większości. Widząc ewidentny brak entuzjazmu ludzi, postanowił przeprowadzić je pod przykrywką. Że nie robi ich PZPR , tylko inna formacja – agentura Kiszczaka. Cała III RP to przemalowany PRL" - powiedział.

"Dzięki Okrągłemu Stołowi żyjemy w państwie rządzonym przez służby specjalne" - dodał polityk.

Mikke przekonywał też, że SB nie fałszowała swoich dokumentów, a takie pomysły to próba obrony tych, którym dokumenty zagrażają. "To jest legenda stworzona przez ludzi, którym bardzo zależy, aby tych wszystkich dokumentów nie traktować poważnie" - uznał.

wbw/fakt24.pl