Modlitwa Ojca Pio o uzdrowienie w intencji Witolda Waszczykowskiego
Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz. Dziękuję Ci za zesłanie Twojego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa na świat, aby mnie zbawił i uwolnił. Ufam w Twą moc i łaskę, która wspiera i leczy mnie. Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, abym uwierzył, że Twoja dobra wola jest dla mnie, mojego umysłu, ciała i duszy.
Okryj mnie najszlachetniejszą krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa od czubka mej głowy do podeszwy mych stóp. Wyrzuć to, czego nie powinno być we mnie. Wylecz niezdrowe i nieprawidłowe komórki. Otwórz zablokowane tętnice i żyły oraz odbuduj i dopełnij wszelkie uszkodzenia. Usuń wszystkie stany zapalne i przemyj infekcje mocą najdroższej krwi Jezusa. Niech ogień Twej uzdrawiającej miłości przejdzie przez całe moje ciało w celu uzdrowienia tak, aby funkcjonowało ono w sposób w jaki Ty je stworzyłeś. Dotknij też mego umysłu i moich emocji, nawet najgłębszych zakamarków mojego serca.
Napełnij mnie swoją obecnością, miłością, radością oraz pokojem i przyciągaj jeszcze bliżej do siebie w każdym momencie mojego życia. Ojcze, napełnij mnie Swoim Duchem Świętym i upoważnij do czynienia wszystkiego co się da, aby moje życie przynosiło chwałę i cześć Twemu świętemu imieniu. Proszę Cię o to w imię Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
źródło: http://www.ojciecpio.kalisz.pl
*******
- Jakaś siła pcha mnie, żeby pomimo kul, wózka wciąż pyskować, wciąż walczyć o Polskę, o prawdę – mówi w wywiadzie dla tygodnika Sieci eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były szef MSZ Witold Waszczykowski.
- Bałem się jeszcze kilka tygodni temu. Ale gdy usłyszałem diagnozę, dowiedziałem się, że trudno to leczyć, to pomyślałem, że trzeba to życie trochę przekierować – przyznał dalej Waszczykowski.
O początkach choroby Witolda Waszczykowskiego zaczęto mówić na początku września tego roku. W rozmowie z „Super Expressem" sam polityk powiedział o swoich problemach zdrowotnych, które u niego objawiły się po zabiegu wszczepienia w nodze endoprotezy. Sprawa dotyczy niedowładu nóg oraz problemów z mówieniem i chodzeniem.
Waszczykowski o swojej chorobie szerzej opowiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Zdecydował się przede wszystkim na to, żeby powiedzieć o tym głośno i zderzyć się z problemem.
– Musiałem powiedzieć o chorobie […] dlatego, że gdy raz czy drugi miałem problem z wysłowieniem się, w widoczny sposób pociągnąłem nogą, natychmiast pojawiły się spekulacje, że byłem po alkoholu. A to nie jest prawda – wyjaśnia Waszczykowski.
– To niestety nie jest polineuropatia. Przez chwilę podejrzewano chorobę Kennedy’ego, znaną także jako opuszkowo-rdzeniowy zanik mięśni (SBMA) – mówi dalej.
- Po tygodniu spędzonym w szpitalu okazało się, że to może być MND (z ang. motor neurone disease), czyli choroba neuronu ruchowego […]. Grozi mi dalszy bezwład kończyn i objawy na kształt parkinsona – ujawnia Witold Waszczykowski.
Jak przyznaje były MSZ, zaledwie kilka tygodni temu się bał. Po usłyszeniu diagnozy dowiedział się, że jest to trudne do leczenia. "Trzeba to życie trochę przekierować" – wyjawia swoje ówczesne myśli i stwierdza, że przede wszystkim nie należy się poddawać.
– Jeszcze więcej pisać i aktywniej zajmować się komentowaniem polityki zagranicznej. Jakaś siła pcha mnie, żeby pomimo kul, wózka wciąż pyskować, wciąż walczyć o Polskę, o prawdę – mówi w poruszającym wywiadzie Witold Waszczykowski.
mp/sieci