Nergal odniósł się do brytyjskich projektów zablokowania dostępu do stron pornograficznych. - To dla mnie jakiś surrealizm, kolejna bzdura i mam nadzieję, że chwilowa fanaberia rządzących. Pornografię lubię i jej potrzebuję. Przyznawanie się do tego publicznie może zrobić ze mnie w oczach niektórych dewianta, ja jednak na pohybel sądzę, że jestem stosunkowo zdrowym człowiekiem. Tak jak zdrowy jest seks i zdrowa jest pornografia. Dewiacją jest ograniczenie. - powiedział Nergal.

I w zasadzie nic dodać nic ująć. Nergal, który miał tolerować gwałty zbiorowe w swoim zespole, i który otwarcie głosi poglądy satanistyczne, pokazał po raz kolejny, że godność drugiego człowieka i swoją własną ma za nic. Pornografia nie jest bowiem zdrowa, ani dla tych, którzy biorą w niej udział, ani dla tych, którzy się na nią gapią, ani dla społeczeństwa. Ona uzależnia, niszczy relacje, poniża kobiety i mężczyzn. I tylko sataniście może to nie przeszkadzać.

A jeśli Nergal rzeczywiście nie jest w stanie obyć się bez pornografii, to dowodzi to jego uzależnienia. Taka jednostka uzależnień też istnieje i jest niezmiernie trudna do leczenia. Ale jest dla niego nadzieja. Działają już w Polsce grupy anonimowych użytkowników pornografii, które – jeśli tylko zdecyduje się on na ludzkie życie – mogą mu pomóc zerwać z dość paskudnym uzależnieniem. Jesteśmy stworzeni do wolności i miłości, a nie do gapienia się na pornosy.

TPT/Dziennik.pl