„Niech ludzie wierzą nauce, a nie gusłom” – mówił na antenie Polsat News poseł KO Sławomir Nuemann. Przekonywał też, że Kościół odpowiada za niechęć Polaków do szczepień.

Wczoraj wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował o rozszerzeniu kwarantanny dla osób przybywających do Polski. Od północy 10-dniową kwarantannę muszą przejść wszystkie niezaszczepione osoby, przybywające do kraju spoza strefy Schengen.

Decyzję rządu w tej sprawie pozytywnie ocenił na antenie Polsat News Sławomir Neumann z Koalicji Obywatelskiej.

- „Nie możemy pozwolić na to, żeby przywozić nam mutacje koronawirusa, bo jesienią znowu będziemy ograniczać gospodarkę, zamykać siłownie, nie pójdziemy do teatru”

- stwierdził polityk.

Neumann krytykował za to organizację procesu szczepień.

- „My od początku mówiliśmy, że tak przygotowane szczepienia skończą się porażką. Pełne scentralizowanie wszystkiego, nie danie szansy samorządom ani lekarzom rodzinnym takiej pracy od początku z pacjentami powoduje dzisiaj tego typu ograniczenia”

- przekonywał.

Dodał, że w jego ocenie w Polsce „nie ma poważnej kampanii edukacyjnej prowadzonej przez rząd, są tylko PR-owe konferencje, które miały pokazać jak jest świetnie, jak wygraliśmy z wirusem, jak Dworczyk z Morawieckim dają radę i jak to jesteśmy najlepsi na świecie w szczepieniach”.

- „Dziś jest tego efekt, ludzie nie chcą się szczepić, a rząd nie ma autorytetu i nie może ich przekonać”

- mówił gość Polsat News.

Winą za niechęć wciąż sporej części Polaków do szczepień Neumann obarcza również Kościół. Jego zdaniem zamiast pomagać w promowaniu szczepień, Kościół często do nich zniechęca.

- „Jeżeli ktoś może się zaszczepić, niech z tego korzysta. Niech ludzie wierzą nauce, a nie gusłom. Tylko szczepionki mogą zatrzymać tę chorobę”

- apelował.

kak/Polsat News