"Skandal pedofilski w brytyjskiej piłce nożnej zatacza coraz szersze kręgi. Już kilkunastu byłych piłkarzy przyznało, że byli ofiarami trenera - pedofila Barry'ego Bennella. Ale takich jak on może być więcej" - podaje TVN24.pl.

Jako pierwszy o sprawie opowiedział Andy Woodward w rozmowie z dziennikiem "The Guardian". Woodward powiedział, że w młodości był wykorzystywany seksualnie przez trenera Bennella.

"Rodzice o niczym nie wiedzieli. Oni też są ofiarami tego, co się stało. Ostatniej nocy zalali się łzami, bo to wszystko dopiero do nich dotarło" - powiedział Woodward na antenie BBC2.

Po jego wyznaniu posypały się kolejne doniesienia. Na policji zeznania złożyło już 11 osób, które utrzymują, iż również były molestowane w dzieciństwie przez Bennella.

"Mieszkałem niedaleko jego domu. Zabierał mnie ze sobą. I to właśnie w samochodzie dotknął mnie pierwszy raz. Potem zapraszał do domu. Na początku przychodziło do niego kilku chłopców. Ale zawsze w łóżku leżało już dwóch, trzech innych" - opowiada z kolei inny piłkarz, Christ Unsworth.

Paul Stewart, piłkarz m.in. Manchasteru City i Tottenhamu Hotspur, przekonuje, że jego z kolei wykorzystywał inny trener.
Niewykluczone, że problem jest ciągle obecny. Choć od wydarzeń, o których opowiadają dziś piłkarze, minęły dziesięciolecia, to niewykluczone, że trenerzy-pedofile wciąż są aktywni.

weg/Tvn24.pl