„Granda”, „cyrk”, „chamstwo” – takich określeń używają internauci, komentując przerwanie przez wicemarszałek Senatu Gabrielę Morawską-Stanecką z Lewicy wystąpienia kandydatki na RPO Lidii Staroń. Wbrew zwyczajowi izby wicemarszałek chciała ograniczyć czas wystąpienia kandydatki.
Po tym, jak we wtorek Sejm wybrał na Rzecznika Praw Obywatelskich Lidię Staroń, dziś kwestią powołania RPO zajął się Senat. W czasie posiedzenia doszło do zaskakującego wydarzenia. Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka postanowiła przerwać wystąpienie kandydatki.
- „Pani senator, ja przerwę: pięć minut jeszcze. Będzie to dwadzieścia minut przemówienia, bardzo proszę. Pięć minut”
- powiedziała wicemarszałek.
Zaskoczona Lidia Staroń odpowiedziała:
- „Ja jestem kandydatem, zawsze było tak w naszej izbie, że każdy mógł mówić tyle, ile chciał”.
Ostatecznie kandydatka wygłosiła swoje przemówienie, przypominano jej jednak o „upływającym czasie”.
Zachowanie opozycji w mocnych słowach komentują internauci.
Ten cyrk z ograniczaniem czasu dla wypiwiedzi Pani Senator Staroń to typowo komunistyczne zamykanie ust. #wstyd #shame #skandal
— Małgorzata (@ma_polska) June 18, 2021
To jest granda jak prowadzone jest przez wodzów Senatu wysłuchanie L.Staroń. Od razu widać złe nastawienie wobec niej. Szczyt chamstwa.
— Grażyna (@Grayna19903220) June 18, 2021
#Senat Chamstwo w Senacie, przekracza wszelkie granice. Próba uciszenia Pani Staroń przez totalną opozycję, żenująca.🤬🤬
— Darek #StopCenzurze🇵🇱 (@DKluszczyk) June 18, 2021
kak/niezależna.pl, Twitter