„Stoimy w obliczu wzrostu zagrożenia ze strony agresywnych ekstremistów w kraju – to znaczy osób w Stanach Zjednoczonych, które dążą do popełnienia agresywnych czynów kryminalnych dla realizacji krajowych celów społecznych i politycznych” – powiedział amerykańskim senatorom Matthew Olsen, zastępca prokuratora generalnego z Oddziału Bezpieczeństwa Narodowego. Departament Sprawiedliwości USA tworzy nową jednostkę wymierzoną w zwalczanie „terroryzmu wewnętrznego”.

Według Olsena USA jest świadkiem „narastania zagrożenia ze strony tych, którymi powoduje rasowa niechęć, jak również tych, których przypisuje się do skrajnych ideologii antyrządowych i nieakceptujących władzy”. Zdaniem Olsena nowa jednostka ma zapewnić skuteczną koordynację działań związanych ze zwalczaniem takich przypadków zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym.

Konserwatyści uważają jednak, że „ekstremizm” jest stosowany przez administrację Joe Bidena jako pretekst do zastraszania pokojowo nastawionych obywateli amerykańskich, którzy są przeciwni działaniom i planom obecnej władzy. Stąd upowszechnia się narrację, że 6 stycznia 2021 r. doszło do „powstania” wymierzonego w Joe Bidena, a nie incydentów łamania prawa, których skala nie miała rangi insurekcji.

Innym przykładem są działania obecnej administracji podejmowane wobec „zagrożenia”, jakie dla pedagogów mają stanowić rzekomo rodzice protestujący przeciwko ideologizacji nauki w szkołach i upowszechniania m.in. tzw. „krytycznej teorii rasy”. Prokurator Generalny USA Merrick Garland zachęcał w zeszłym roku do „partnerstwa” między władzami stanowymi, federalnymi i lokalnymi, by omówić strategię działań w takich przypadkach. Protesty rodziców uznano za takie, które mogłyby być „ekwiwalentem formy terroryzmu wewnętrznego i przestępstwa nienawiści”.

Prokurator generalny swoją inicjatywą miał zareagować na list National School Board Association (Krajowe Towarzystwo Rad Szkolnych, NSBA), w którym zwracano się do prezydenta o podjęcie działań przeciwko protestującym rodzicom. Organizacja Parents Defending Education pozyskała emaile, które wskazują na to, że w rzeczywistości administracja Bidena zabiegała o powstanie takiego listu, współpracując z NSBA przez kilka tygodni przed wypowiedzią Garlanda.

Jak pisze Calvin Freiburger z „Life Site News”, Amerykanie zareagowali oburzeniem, stwierdzając, że władze wykorzystują „krajowy aparat ochrony porządku publicznego do zastraszania zaniepokojonych rodziców za to, że korzystają ze swoich konstytucyjnych praw do zabierania głosu i zgromadzeń”. NSBA przeprosiła za list w październiku zeszłego roku.

 

jjf/LifeSiteNews.com