Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jak ocenia Pan ostatnią wizytę premiera Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie?

Piotr Semka, „Do Rzeczy”: Widać było, że premier Mateusz Morawiecki ma bardzo dobrze „skrojoną” ofertę współpracy dla wszystkich czterech państw Grupy Wyszehradzkiej. Dobrze jest „skrojona” dlatego, że wszystkie te cztery państwa przeszły dwadzieścia pięć lat „grzecznego” potakiwania na przedsionku unijnym, później większość z nich w tym samym czasie weszła do Unii Europejskiej. Zachód nie zauważył momentu, w którym te państwa doszły do wniosku, że nie mogą być ciągle zapleczem podwykonawczym dla największych graczy we wspólnocie europejskiej typu Francja czy Niemcy. Nagle te małe państwa odkryły swój własny potencjał.

Wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej wcale nie tak łatwo było współpracować. Na początku każdy z członków uważał, że jest w stanie wyprzedzić drugiego w biegu do Europy, później w tych państwach w różnym stopniu dojrzewało poczucie, że nawet największym graczom unijnym można się przeciwstawić, teraz natomiast ta świadomość się wyrównuje.

Są oczywiście pomysły niektórych członków, które mówią, że skoro teraz Węgry i Polska mają problem w relacjach z UE to teraz liderem Grupy Wyszehradzkiej powinna zostać np. Słowacja czy Czechy – jednak i to przestaje działać.

Co mogliśmy zobaczyć w Budapeszcie, jakie wnioski możemy wyciągnąć po tym spotkaniu szefów rządów?

W Budapeszcie mogliśmy zobaczyć czwórkę dobrze prezentujących się, pewnych swojego liderów, którzy doskonale rozumieją, że nie chodzi tylko o to, aby ich państwa były tylko dodatkiem do Unii Europejskiej.

Jakie inicjatywy są godne uwagi?

Pomysł utworzenia wschodnio-europejskiego banku inwestycyjnego może wytworzyć ciekawe połączenia we wzajemnych relacjach. Każda ze stron ma coś, czego nie ma druga i taka synergia może okazać się bardzo pomocna.

Na pewno stworzy to nową rzeczywistość, w której dotychczasowi mocni gracze w UE zrozumieją, że z „tą czwórką” trzeba się liczyć. O tym, że ta współpraca zaczyna być widoczna świadczą rozmaite głosy np. w państwach bałtyckich, które stwierdzają, że znalazły się na uboczu dwóch wielkich bloków, to znaczy Unii i państw Grupy Wyszehradzkiej. 

Podczas szczytu odbyła się również dyskusja panelowa z udziałem premierów V4 dotycząca przyszłości Europy. Premierzy krajów Grupy Wyszehradzkiej przyjmą także wspólne oświadczenie poświęcone tej tematyce. Czy czekają nas pewne nowości, czy wszystko pozostaje w normie?

Ja nie przywiązuję większej wagi do tego typu deklaracji. Dla mnie bardziej „obrazkiem dnia” był podczas tego spotkania widok czterech premierów, którzy rozmawiają z absolutną swobodą i z dużym kredytem wzajemnego zaufania. Deklaracje, to często tylko deklaracje. Najważniejsze, aby ta współpraca realnie funkcjonowała. To w jaki sposób będą załatwiane sprawy jest już rzeczą wtórną.

Spotkanie szefów rządów w Budapeszcie. Premier Morawiecki zdradził, jak w Polsce walczy się z mafią VATowską. Czy kraje V4 pójdą naszą drogą?

Tak i tutaj dochodzimy do bardzo ważnego punktu.

To znaczy?

Najważniejszym graczom u Unii Europejskiej fakt wielu oszustw, korupcji w krajach Europy Środkowej nie przeszkadzał. Morawiecki wskazuje wyraźnie, że tego typu praktyki np. na Słowacji, gdzie korupcja jest na dość wysokim poziomie, są kulą u nogi w osiąganiu wzrostu gospodarczego. Jeżeli tych spraw się nie załatwi, to zawsze będzie się w statusie podwykonawcy Zachodu, który przy stu procentowej wierności swojemu panu, będzie mógł od czasu do czasu coś sobie ukraść. Morawiecki przestrzegał na tym szczycie, że jest to droga donikąd.

Wiemy o tym, że chociażby we wspomnianej przez Pana Słowacji problem jest niemały, czy zatem patrząc na Polskę, Słowacja weźmie z nas przykład?

Słowacja może mieć ten sam problem co dziś ma Ukraina.

To znaczy?

Jedno słowo „oligarchizacja”, ale to jest też i problemem Czechów, których premier jest oligarchą. Wiadome jest, że z problemu oligarchizacji państwa nie jest łatwo wyjść, skąd właśnie Węgry i Polska zasugerowali Słowakom i Czechom, aby zaczęły działać w kierunku rozwiązania u siebie tego problemu.

Dziękuję za rozmowę.