11 stycznia pod Sejmem odbyła się manifestacja służb mundurowych, związana ze złożeniem w Kancelarii Sejmu obywatelskiego projektu ustawy przywracającej emerytury funkcjonariuszom służb mundurowych. Obywatelskiemu Komitetowi Inicjatywy Ustawodawczej Federacji Służb Mundurowych udało się zebrać 250 tys. podpisów pod swoim projektem. 

Podczas demonstracji b. szef BOR, Marian Janicki pochwalił się spotkaniem z liderem Platformy Obywatelskiej, Grzegorzem Schetyną. Janicki brał udział w spotkaniu wraz z gen.. Markiem Dukaczewskim i Adamem Rapackim. 

"Uzyskaliśmy od przewodniczącego Grzegorza Schetyny zapewnienie, że PO przywróci ustawowo takie emerytury, jakie były kiedyś. PO przygotowała ustawę, która przywróci nam godność"- mówił podczas protestu. Z kolei były szef zlikwidowanych przed dziesięciu laty WSI, Marek Dukaczewski podczas konferencji prasowej w Sejmie podkreślił, że pomoc ugrupowań opozycyjnych w parlamencie była nieoceniona. W ocenie Dukaczewskiego, bez pomocy opozycji totalnej złożenie projektu było niemożliwe.

Projekt złożył przewodniczący komitetu, Andrzej Rozenek, były poseł Twojego Ruchu, dziś członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak przekonywał podczas konferencji, komitetowi zależy, aby Sejm zajął się projektem jak najszybciej.

"Chcemy, żeby jak najszybciej odbyła się rzetelna debata na temat środowiska emerytów mundurowych i chcemy wreszcie, by cały świat dowiedział się, że PiS-owska władza ustawami zabija ludzi”-mówił Rozenek. 

„Te 250 tys. podpisów to jest dowód na to, że środowisko mundurowych jest konsolidowane i walczy o swoje prawa”- podkreślił. 

Według informacji "Gazety Polskiej Codziennie", Grzegorz Schetyna miał spotkać się z byłymi szefami WSI i BOR w sejmowym pokoju klubu Platformy Obywatelskiej. Schetyna i politycy z "wierchuszki" PO- pisze "GPC"- mieli podczas spotkania zobowiązać się do przywrócenia emerytur byłym funkcjonariuszom komunistycznych służb bezpieczeństwa, jak również rozliczenia polityków Prawa i Sprawiedliwości za ustawę dezubekizacyjną. O spotkaniu poinformował sam Marian Janicki. 

Kto wziął udział w demonstracji w obronie esbeckich emerytur? Między innymi poseł Unii Europejskich Demokratów, Michał Kamiński. Polityk przywitał emerytowanych mundurowych okrzykiem: "Czołem funkcjonariusze!"

Ustawa dezubekizacyjna weszła w życie na początku października 2017 roku. Obniża ona świadczenia emerytalne i rentowe za okres „służby na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP).

Na mocy ustawy, od października ub.r. emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy sprawdza IPN. Od decyzji obniżającej świadczenia przysługuje odwołanie do sądu. W ustawie wyszczególniono cywilne oraz wojskowe instytucje i formacje, w których służba uznana będzie w myśl przepisów za służbę na rzecz państwa totalitarnego. Mowa m.in. o Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, jak również jednostki podległe wyżej wymienionym instytucjom. 

Szef MSWiA może wyłączyć spod przepisów ustawy osoby pełniące służbę na rzecz totalitarnego państwa. Muszą jednak zaistnieć "szczególnie uzasadnione przypadki": krótkotrwała służba przed 31 lipca 1990 r., a także rzetelne wykonywanie zadań i obowiązków po 12 września 1989 r., zwłaszcza z narażeniem życia. 

yenn/GPC, Fronda.pl