"Nie patrzyłem im w twarze, przebijali pałaszami, dostrzeliwali, trupy na trupach, jednego jeszcze obdzierają, drugiego dobijają, jęki, krzyki, charkot" - oto jak wyglądały okrucieństwa zadawane przez Bolszewików w 1920 roku.

Wojna 1920 roku i zwycięska Bitwa Warszawska zapisały się w historii Polski, ale okupione były ogromnymi stratami, przyćmionymi później przez czasy II wojny światowej. Tymczasem w 1920 roku atakujący Polskę Bolszewicy zachowywali się jak prawdziwa azjatycka dzicz, która na bagnetach miała przynieść odrodzonemu państwu polskiemu "szczęście i pokój". Przyniosły bestialskie mordy i wstrząsające obrazy okrucieństwa.

Izaak Babel, dziennikarz wojenny przy Konarmii Budionnego opisywał w swych późniejszych opowiadaniach okrucieństwa żołnierzy dowodzonych przez wspomnianego Budionnego. Według Babela: "Błagamy, żeby nie zabijać jeńców. Apanasenko umywa ręce, Szeko bąknął: dlaczego nie; odegrało to potworną rolę. Nie patrzyłem im w twarze, przebijali pałaszami, dostrzeliwali, trupy na trupach, jednego jeszcze obdzierają, drugiego dobijają, jęki, krzyki, charkot".

Rzecz jasna, również Polacy opisywali to co wyprawiali żołnierze Armii Czerwonej. Gen. Lucjan Żeligowski zapisał: "Całe długie szeregi trupów w bieliźnie tylko i bez butów leżały wzdłuż płotów i w pobliskich krzakach. (...) Byli pokłuci szablami i bagnetami, mieli zmasakrowane twarze, powykłuwane oczy".

To tyko wybrane cytaty, które obrazują bestialstwo Czerwonoarmistów. W raporcie spod wsi Zamosze można wyczytać: "Po odparciu wroga i przywróceniu starych pozycji znaleziono z rozprutymi brzuchami, powyrywanymi wnętrznościami, porąbanymi czaszkami, pokłutymi pachwinami, poprzestrzeliwanych kulami dum-dum".

W Święto Wojska Polskiego tym bardziej warto pamiętać o tym jak straszliwie z Polakami obchodziła się fanatyczna armia bolszewicka.

krp/Gazeta Polska, Fronda.pl