Ogromna krytyka spadła na wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który w mocnych słowach ocenił zaangażowanie białoruskiej opozycjonistki Swiatłany Cichanouskiej w nowy projekt Rafała Trzaskowskiego. Do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki, który przypomina, że wicemarszałek wie doskonale, czym jest walka o wolność i demokrację.

W piątek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że kandydująca w ubiegłorocznych wyborach na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska weźmie udział w organizowanym przez jego ruch wydarzeniu Campus Polska Przyszłości. W reakcji na tę informację wicemarszałek Ryszard Terlecki stwierdził, że Cichanouska wspiera „antydemokratyczną opozycję w Polsce”. Jego słowa wywołały ogromne oburzenie. O sprawę w czasie konferencji w Budziszewicach pytany był premier Mateusz Morawiecki.

- „Po pierwsze, to chciałbym przywołać bardzo krótko, ale treściwie życiorys pana marszałka Ryszarda Terleckiego. Otóż on był już zatrzymywany za protesty w obronie demokracji w roku 1968, 1970, potem od 1977 roku działał w Studenckim Komitecie Solidarności, w SKS-ach, działał także w Komitecie Obrony Robotników, a później oczywiście Solidarność”

- przypomniał szef rządu.

Te fakty z życia marszałka, jak podkreślił, pokazuję, że „doskonale wie, czym jest walka o wolność, demokrację, jak długo trwa i doskonale rozumie wiele meandrów, zakrętów, które do takiej wolności prowadzą”.

- „W przypadku naszego wschodniego sąsiada, Białorusi, niestety pewnie będzie to jeszcze parę zakrętów historii, które będziemy musieli obserwować. I narodowi białoruskiemu, tak jak razem z panem marszałkiem Terleckim, z którym często o tym rozmawiam, pomagać cały czas w tej drodze do wolności”

- podkreślił.

Wskazał, że Polska od początku sierpniowych protestów wspiera białoruskie społeczeństwo i od tych działań nie odstąpi.

kak/PAP