„W ostatnich dniach nastąpiło kilka wydarzeń, zdających się wskazywać na wzrastające zainteresowanie Rosjan poważniejszą konfrontacją z Polską. Znając historyczne uwarunkowania, łatwiej nam odczytywać z wyprzedzeniem, co tam knują na Kremlu” – wskazuje w swoim wpisie na Facebooku prof. Grzegorz Górski.

Amerykanista wymienia kilka wydarzeń sygnalizujących rosyjskie zamiary. Po pierwsze wskazuje na prowokację rosyjskiego ambasadora Siergieje Andrejewa „skutecznie przeprowadzoną, przy pomocy ludzi Kramka i Trzaskowskiego”. Podkreśla, że zdarzenie z 9 maja zostanie wykorzystane przez rosyjską propagandę.

- „Andrejew zrobił to dokładnie po to, aby dać amunicję pod dalej jeszcze idące działania rosyjskie względem naszych dyplomatów”

- ocenia prawnik.

- „Po drugie spiralę eskalacyjną nakręcają władze obwodu królewieckiego. Mamy już bez mała zapowiedzi wręcz szturmu wygłodniałych (w sensie dosłownym) mieszkańców esklawy na polską granicę. Traktowałbym te zapowiedzi z powagą”

- dodaje.

Na koniec zwraca uwagę na działania reżimu Aleksandra Łukaszenki, który „usiłuje straszyć Litwę i Łotwę a także Polskę, ruchami swoich 7.000 wojsk” podkreślając, że „wygenerowanie przez niego jakiejś prowokacji nie jest problemem”.

- „To tylko kilka z jeszcze wielu przykładów tego, co szyją kremlowscy. Zwracam uwagę na to, iż we wszystkich wskazanych wymiarach, Rosja propagandowo może liczyć na przychylne stanowisko wielu użytecznych idiotów w kraju i - zwłaszcza - na zachodzie. Za chwilę okaże się, że faszystowska Polska, nie tylko po barbarzyńsku odmawia przyjmowania udręczonych imigrantów, że chce zagłodzić Bogu ducha winnych mieszkańców Królewca, ale też łamie cywilizowane normy, atakując ambasadora obcego państwa. Jurgieletnia krajowa jest już w gotowości do podjęcia ataków na swój kraj, a zachodnia agentura Kremla, nie może się doczekać, aby odbyć kolejne rytualne debaty w parlamencie i naciskać poprzez Jourovą czy Reyndersa na poszanowanie praworządności

- wyjaśnia autor.

kak/Facebook-Grzegorz Gorski