W czasie demonstracji przechodziłam akurat wśród demonstrujących i ogromną przykrość sprawiał mi widok bezsilnych osób, które nie mogą słownie, głośno wyrazić swoich żądań, za których krzyczały osoby towarzyszące, a ci głusi i osoby nie mogące mówić robiły tylko hałas butelkami i innymi przedmiotami. Moją uwagę zwrócił fakt, że transparenty, które trzymano już opuszczone dotyczyły nie tyle języka migowego, co fundamentalnych praw osób głuchoniemych – obywateli Rzeczpospolitej. Na te sprawy media w ogóle nie zwróciły uwagi. Osoby, z którymi rozmawiałam, które trzymały transparenty  mówiły, że: po pierwsze, żądają pracy; po drugie, żądały pełnego  i wiernego tłumaczenia wszystkich programów telewizyjnych przez 24 godziny na dobę. Tej treści transparentów widziałam najwięcej. Na kolejnym transparencie widniał napis: żądamy dostępu do informacji. Osoby głuche nie żądały więc tylko języka migowego, ale traktowania ich, jako pełnoprawnych obywateli polskich, którzy na dzisiaj mają ograniczony dostęp do informacji o tym, co się w Polsce dzieje.

Ze łzami w oczach jedna z osób, z którymi rozmawiałam, mówiła mi, że głusi słuchać mogą tylko tego, co im niektóre media chcą im przez tłumacza chcą powiedzieć, np. konferencji prasowych Premiera Tuska. Natomiast nie mają dostępu do szerszej informacji, czują się jak obywatele drugiej kategorii, którzy mają iść głosować, natomiast nie są informowani, nie wiedzą co się w Polsce dzieje. Ta skarga pojawiała się na kilku transparentach. Brak informacji oznacza też brak możliwości samodzielnej oceny sytuacji w Polsce przez osoby głuche, przez osoby, które czują  się wyizolowane i zepchnięte na margines.

Kolejnym postulatem zgłaszanym w czasie protestu osób głuchych były sprawy socjalne, które skarżyły się, że nie otrzymują renty socjalnej, a jeśli są udzielane to według uznania i całkowicie niejasnych kryteriów, które uniemożliwiają zrozumienie dlaczego jedne osoby dostają rentę, a drugie nie. Emerytury osoby głuche otrzymują na ogólnych zasadach.

W czasie protestu głusi skarżyli się też na brak jasnych reguł finansowania implantów, które są inwestycją bardzo drogą. Tu również według niejasnych reguł jednym osobom przyznaje się finansowanie, innym odmawia, np. osoby bez pracy muszą po 6 tysięcy zł płacić, zaś osoby pracujące mają jeszcze inną taryfę, a zdarza się, że w ogóle płacić nie muszą.

Warto tutaj podkreślić, iż bunt ten skierowany był również przeciwko władzom Polskiego Związku Głuchych. Demonstrujący odsyłają do szerszych informacji na ten temat na facebook, na stronę „Przeciwko Polskiemu Związkowi Głuchych”.

Krótko mówiąc; głusi nie walczą tylko o język migowy, walczą z całym systemem upokarzającym ich ludzką godność, z systemem, który poniża ich jako obywateli, z systemem, który czyni z nich niewolników zdanych na łaskę urzędników. Głusi żądają traktowania podmiotowego, chcą brać udział w życiu państwa,  chcą po prostu żyć w sposób godny. Żądają również własnej wiarygodnej reprezentacji, która reprezentowałaby ich rzeczywiste interesy i oczekiwaniom.

Ta pierwsza pokojowa manifestacja głuchych, zorganizowana została poza władzami Polskiego Związku Głuchych, przez komitet społeczny, którym kierował pan Marek Kaszubski wraz z pięcioma innymi osobami. Można powiedzieć więc, że demonstracja głuchych skierowana była przeciwko ich Związkowi oraz o prawa polityczne, obywatelskie, o prawa człowieka dla tego środowiska.

Krystyna Pawłowicz

Poseł na Sejm RP

oprac. SM