- Nie można ich przyjąć (imigrantów koczujących na terenie Białorusi w pobliżu granicy z Polską – red.) dlatego, że nie przekroczyli polskiej granicy, nie złożyli wniosku o azyl. Żeby złożyć wniosek o azyl, według naszej opinii, trzeba przekroczyć polską granicę. Do tego nie doszło – powiedział na antenie Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

- Nie można ich przyjąć dlatego, że nie przekroczyli polskiej granicy, nie złożyli wniosku o azyl. Żeby złożyć wniosek o azyl, według naszej opinii, trzeba przekroczyć polską granicę. Do tego nie doszło – stwierdził wiceszef MSZ.

- Dlaczego nie można ich przyjąć? To element działań hybrydowych. Jeśli przyjmiemy tę grupę, Alaksandr Łukaszenka wysyłał już kolejne dziesiątki samolotów na Bliski Wschód. Za chwilę będziemy mieli ich nie 10, 20, 50, ale 1000, 2000 i 10000. Jeżeli 10 tysięcy migrantów przyjdzie na nielegalną granicę, za to odpowiedzialność będą ponosić ci politycy opozycji, którzy ich do tego zachęcali – wyjaśniał dalej Przydacz na antenie Polsat News.

- Byli tacy posłowie PO, którzy mówili: wpuśćcie, a później się zobaczy, co to są za ludzie i co z nimi zrobimy. I za to, za te kolejne 10 tysięcy czy nawet 50 tysięcy migrantów będą odpowiedzialni wszyscy ci, nazwałbym ich idealiści, którzy uważają, że trzeba naginać prawo, będą reinterpretować, byleby tylko tych ludzi przyjąć. To będzie czynnik zachęcający dla kolejnych - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

 

mp/polsat news/300polityka