W rozmowie z Piotrem Olejarczykiem z portalu Onet ks. prof. Andrzej Kobyliński odniósł się do opublikowanego w mediach społecznościowych, szokującego filmu, na którym zarejestrowano pseudoegzorcyzm odprawiany w Gdańsku przez mężczyznę podającego się za pastora. Komentując tę sprawę, kierownik Katedry Etyki w Instytucie Filozofii UKSW zwrócił uwagę na problem analfabetyzmu religijnego, z jakim mamy do czynienia w Polsce.

Zdarzenie miało miejsce w jednym z biurowców w centrum Gdańska. Nazywający siebie „pastorem” Tomasz Dorożała z grupą sympatyków odprawiał „egzorcyzm”. Nagranie z tego wydarzenia trafiło do sieci. Widzimy na nim krzyczącą i wijącą się po podłodze kobietę, nad którymi „modli się” dwóch mężczyzn – „pastor” i jego asystent.

- „Takie egzorcyzmy naruszają godność człowieka i ośmieszają religię. W Polsce jest powszechna akceptacja dla takich niebezpiecznych praktyk religijnych. Niestety, milczą duchowni, nauczyciele, lekarze, psycholodzy”

- podkreśla ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Filozof wyjaśnia, że na filmie możemy obejrzeć praktyki obecne w jednym z nowych kościołów zielonoświątkowych. To jedna z kilkuset istniejących już w Polsce wspólnot. Niestety, elementy religijności zielonoświątkowej wprowadzane są również do Kościoła katolickiego. Ks. prof. Kobyliński od wielu lat zajmuje się problemem „pentekostalizacji”, inaczej „uzielonoświątkowienia”. Przyznaje, że pod wpływem tych ruchów również w Kościele katolickim, także w Polsce, zdarzają się księża odprawiający podobne egzorcyzmy.

Duchowny wskazuje, że w ostatnich latach do Polski dotarło wiele magicznych i szamańskich praktyk religijnych z Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Bazują one na pobudzaniu emocji, co przyciąga do nich ludzi.

- „Drugim czynnikiem jest na pewno kwestia głębokiego kryzysu Kościoła katolickiego, zamętu doktrynalnego, skandali pedofilskich i finansowych. Im bardziej Kościół jest w kryzysie, tym więcej przyzwolenia na dziwne eksperymenty religijne i tworzenie przez byłych katolików nowych związków wyznaniowych”

- wskazuje rozmówca Piotra Olejarczyka.

Kolejnym problemem jest „głęboki analfabetyzm religijny”.

- „Wszystkie wariactwa, które przychodzą do nas z Afryki, Azji i Ameryki Południowej są w Polsce przyjmowane bezkrytycznie przez ludzi świeckich. I niestety, także przez duchownych”

- ocenia.

Zobacz również: Ks. prof. Andrzej Kobyliński: Nie wolno dzieci straszyć diabłem!

kak/Onet.pl