Kuriozalną sytuację w Sądzie Rejonowym w Radomiu opisał portal Niezależna.pl. Orzekająca w tym sądzie sędzia Elżbieta Dębowska skończyła w tym roku 65 lat, osiągając wiek przejścia w stan spoczynku. Chciała kontynuować pracę, jednak negatywną uchwałę w tej sprawie podjęła Krajowa Rada Sądownictwa. Sędzia odwołała się do Sądu Najwyższego. W kwietniu Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oddaliła jej odwołanie. Odpis wyroku dotarł do sądu jednak dopiero pod koniec czerwca i dopiero wówczas sędzia Dębowska przestała orzekać. Problem w tym, że na dekrecie ministra sprawiedliwości pojawiła się data 7 czerwca.
- „To decyzja ministra sprawiedliwości. Nie ma uzasadnienia w piśmie, które do mnie dotarło. Trudno mi się odnosić dlaczego taka, a nie inna data, to trzeba w ministerstwie dociekać”
- powiedział w rozmowie z Niezależna.pl prezes Sądu Rejonowego w Radomiu sędzia Marek Miłosz.
Sędzia Dębowska pracowała prawie do końca czerwca, wydając w tym czasie wyroki i postanowienia, ponieważ nikt nie wiedział, że zostanie przeniesiona w stan spoczynku z datą wsteczną. Tymczasem sędzia w stanie spoczynku nie ma prawa orzekać.
- „Jeżeli te orzeczenia nie zostaną zaskarżone, to istnieją. To nie jest nieważność z urzędu stwierdzana”
- zaznacza sędzia Miłosz.
Portal zwraca jednak uwagę, że niedawno Izba Karna Sądu Najwyższego zajęła stanowisko w bliźniaczo podobnej sprawie, uchylając wyrok wydany przez sędziego w stanie spoczynku.
- „Oczywiście, jest to kłopotliwa sytuacja, bo pani sędzia rzeczywiście wykonywała czynności w czasie, kiedy była już w stanie spoczynku. Jakie będą tego konsekwencje - nie wiem, nie jestem w stanie powiedzieć”
- przyznaje sędzia Miłosz.