W związku z ujawnionymi nieprawidłowościami NIK postuluje m.in. o włączenie Inspekcji Transportu Drogowego do Policji, pozbawienie straży gminnych możliwości korzystania z fotoradarów mobilnych, zmiany w przepisach, a przede wszystkim dalsze inwestowanie w budowę dróg, autostrad i modernizację istniejącej infrastruktury drogowej.

NIK przyznaje wprawdzie, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat stan bezpieczeństwa na polskich drogach zaczął się wreszcie poprawiać, jednak polskie drogi wciąż należą do jednych z najbardziej niebezpiecznych w Unii Europejskiej. Pomimo spadku na przestrzeni ostatnich 10 lat o 41 proc. liczby śmiertelnych ofiar wypadków, a liczby rannych o 31 proc., śmiertelność na naszych drogach wciąż jest wysoka, a Polska zajmuje przedostatnie miejsce w Europie pod względem liczby ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na milion mieszkańców.

Z kontroli NIK wynika, że ponad 40 proc. policjantów z drogówki w ogóle nie ukończyło wymaganego specjalistycznego przeszkolenia w zakresie ruchu drogowego. Większość skontrolowanych jednostek Policji nie miała ponadto wystarczającej liczby pojazdów, sprzętu technicznego oraz umundurowania w stosunku do obowiązujących norm wyposażenia.
 
- Taki stan rzeczy może mieć wpływ na rzetelność dokonywanych przez policjantów ustaleń, dotyczących zdarzeń na drodze, oceny uczestników ruchu, decyzji o nałożeniu mandatu, zwłaszcza w skomplikowanych sytuacjach, a także na zdolność do pomagania kierowcom np. za pomocą ręcznego kierowania ruchem na dużych skrzyżowaniach – informuje NIK przyznając, że działania naprawcze w tym zakresie zostały przez policję podjęte jeszcze w czasie trwania kontroli.

Najwyższa Izba Kontroli ma duże zastrzeżenie do funkcjonowania fotoradarów.
 
- W ocenie NIK, choć fotoradary będące w dyspozycji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego usytuowano we właściwych miejscach (na podstawie rzetelnych analiz), to jednak cały system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym nie był w pełni skuteczny, bo nie zapewniał podjęcia wymaganych na podstawie przepisów prawa działań we wszystkich przypadkach ujawnionych wykroczeń- czytamy w raporcie.
 
Okazuje się, że nie wszystkie zdjęcia z fotoradarów są przetwarzane. Tylko od czerwca 2011 r. do września 2013 r. Inspektorat nie nałożył 72 tys. kar o szacunkowej wartości ok. 19,5 mln zł. Ze względu na brak odpowiednich regulacji, szczególną trudność stanowiły zdjęcia samochodów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Prawie 40 proc. sprawców ujawnionych przez Inspekcję Transportu Drogowego przypadków niestosowania się do ograniczeń prędkości nie zostaje za to ukaranych punktami karnymi i unika innych konsekwencji. ITD ma także poważne braki kadrowe, które powodują, że inspektorzy transportu drogowego w ograniczony sposób pełnią służbę w dni wolne od pracy oraz w porze nocnej.
 
Nieprawidłowości dotyczą również funkcjonowania Straży Miejskiej. Strażnicy co prawda kontrolują kierowców, jak wymaga tego prawo - w miejscach uzgodnionych z policją, ale odbywa się tak tylko na początku i na końcu służby.

- W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów - czytamy w raporcie NIK.

Najwyższa Izba Kontroli postuluje aby włączyć ITD do policji, co może wyeliminować dublowanie się zadań i wzmocnić policyjny pion ruchu drogowego. NIK proponuje też ograniczenie kompetencji straży miejskich i gminnych w zakresie kontroli prędkości.

ed/Niezalezna.pl